[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Próbowała oprzeć łokieć na stoliku. Nie podziałało. Sprawiło tylko, że pozycja jeszcze bardziej
utrudniła pracę. Zobaczyła, że Carina marszczy brwi, więc wróciła do poprzedniej.
R
L
T
 Chyba mam skurcz  skłamała.
Carina nie wyglądała, jakby ją to obchodziło.
Na szczęście drżenie ustało, nim sięgnęła po polerkę do paznokci. Zmiana tipsa zajęła
piętnaście minut. Był to czas, jaki Emily przeznaczała zwykle na cały podstawowy manikiur. Pod
koniec Carina kręciła się na krześle i co pół minuty zerkała na zegarek. Zgodziła się jednak z Emily, że
prawidłowe przyklejenie paznokcia jest rzeczą najwyższej wagi.
 Magazyny plotkarskie wyłapują takie rzeczy  powiedziała.  Widziałaś, jakie
zamieszanie zrobili z powodu dziwnych palców Kate Beckinsale.
 Widziałam  odparła Emily.  Jej stylista naprawdę powinien był powiedzieć:  Zero
sandałów".
 Wyłapują najmniejsze niedociągnięcie i robią z igły widły  ciągnęła Carina. 
Rozdwojone końcówki albo plamy potu mogą zakończyć karierę.
Emily pokiwała głową.
 Wyobrażam sobie.
 Pewnie dlatego tak wiele gwiazd nosi ubrania bez rękawów. Albo wstrzykuje sobie botoks
pod pachami.
 Ludzie na serio to robią?
 Ja nie  odpowiedziała szybko Carina.  Skończyłaś?  zapytała, zerkając na paznokcie i
zmieniając temat.
 Zrobione.
 Wygląda OK  stwierdziła Carina.  Całkiem dobrze dopasowałaś diamentowe E.
Emily uznała to za podziękowanie. Carina wstała.
 Ile się należy?
Kosmetyczka zaczęła myśleć. Może powinna podwoić stawkę? Potroić? Carina Lees mogła
sobie na to pozwolić. W jakimś artykule napisano, że gwiazda reality show zarobiła trzy miliony
funtów w niecały rok. No i była to praca po godzinach. Każdy inny przedsiębiorca policzyłby coś
ekstra. Emily wpadł jednak do głowy genialny pomysł.
 Nic  powiedziała.  Oprócz obietnicy, że jeszcze kiedyś tu przyjedziesz. Za dnia. Kiedy
wszyscy będą mogli cię zobaczyć.
Carina się zawahała. Potem z uśmiechem skinęła głową.
 To niewiele  rzekła.  Teraz muszę już jechać. Emily otworzyła drzwi.
Na zewnątrz zaczynało padać. Widząc, że jego klientka zaraz wyjdzie na ulewę, kierowca
limuzyny wysiadł z auta i ruszył na pomoc z ogromną czarną parasolką.
Emily została w otwartych drzwiach. Patrzyła, jak Carina podbiega do auta. Przy górującym nad
nią kierowcy wydawała się jeszcze drobniejsza niż w salonie. I śliczna.
R
L
T
Emily była pod jeszcze większym wrażeniem gwiazdy niż tego ranka, gdy czytała o jej milio-
nach. To niesamowite, prawda? Być pod jeszcze większym wrażeniem gwiazdy, mimo że poznało się
ją osobiście. Zwykle jest na odwrót. Ludzie zazwyczaj mówią, że rozczarowało ich spotkanie z idolem.
Ale nie Emily. Zamknęła drzwi Pieprzyka i schowała wszystko, chodząc lekko po salonie, jakby unosi-
ła się nad ziemią. Zaledwie godzinę temu myślała o zlikwidowaniu lokalu. Wizyta Cariny Lees była
znakiem, żeby się nie poddawać.
Siedząc w limuzynie, Carina podziwiała swój nowy paznokieć. Ta dziewczyna, Emily Brown,
niezle się spisała. Kolor pasował idealnie. Zwiecidełka były niemal tej samej wielkości co kryształki na
pozostałych paznokciach. Tylko jubiler mógłby zgadnąć, że nie pochodzą od Swarovskiego. To była
świetna robota. I zupełnie za darmo.
Carina przypomniała sobie promienny uśmiech na twarzy Emily, kiedy zgodziła się przyjechać
do salonu za dnia. %7łeby ludzie ją zobaczyli. Cóż. Może trzeba będzie dotrzymać słowa.
7
Mickey czekał niecierpliwie przy drzwiach obrotowych hotelu Dorchester, kiedy podjechała
limuzyna Cariny. Odzwierny natychmiast ruszył na pomoc, otworzył drzwi od strony pasażera i podał
Carinie dłoń. Mickey zastąpił go najszybciej, jak tylko mógł, przeklinając jej ślamazarność
spowodowaną tymi głupimi, odsłaniającymi francuski pedikiur butami. (O fuj, pomyślał. Tylko nie
patrzeć w dół. Tylko nie patrzeć w dół!). Wewnątrz hotelu, w wielkiej sali balowej, miał za chwilę
nastąpić początek ceremonii. Carina musiała siedzieć przy stoliku.
Danny Rhodes czekał w lobby i wyglądał na niepocieszonego. Wystukiwał na klawiaturze
komórki kolejnego esemesa.
 Przyszła twoja czarująca partnerka  powiedział Mickey, ale Danny był myślami bardzo,
bardzo daleko.
 Danny?  Cienki, wysoki głos Cariny przebił się przez zgiełk. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •