[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ze starych przedmiotów pani Gunn uprzednio sprzedała.
 Tak, mógł  powiedział Jupiter posępnie.  Pete, chciałbym, żebyś dziś wieczorem
odszukał wyspę cyprysów. Spotkamy się jutro wszyscy przy łodzi profesora Shay a.
Po kolacji Jupiter wraz z ciocią Matyldą i wujkiem Tytusem przystrajał choinkę. O dziesiątej
zadzwonił telefon. Odezwał się Pete:
 Jupe, to jest wyspa Cabrillo. W roku 1872 należała do starej rodziny o tym nazwisku. Jest
porośnięta cyprysami. Leży o niecałe dwa kilometry od wybrzeża, a o trzy od naszej zatoki.
 Zwietnie, Pete!
Jupiter odłożył słuchawkę i udał się na górę do swego pokoju. Nie zapalając światła, podszedł
do okna, żeby popatrzeć na dekoracje świąteczne zdobiące Rocky Beach. Przy wielu domach
jarzyły się kolorowe światełka.
Właśnie zamierzał odwrócić się od okna, gdy jego uwagę przykuł słaby błysk. Natężył wzrok
i po chwili zobaczył w tym samym miejscu ponowny błysk, a po nim kolejny. Zaintrygowany
wpatrywał się w mrok za oknem. Tam, skąd dochodziły błyski, nie było żadnego domu.
Pojawiały się one ciągle, raz za razem. Jupe nagle sobie uświadomił, skąd dochodzą  ze składu
złomu, dokładnie z miejsca, gdzie była ukryta Kwatera Główna! Zwiatło rozbłyskiwało w jej
wnętrzu i wydobywało się na zewnątrz przez okienko w dachu przyczepy!
Jupiter zbiegł szybko po schodach i przemknął się na drugą stronę ulicy. Frontowa brama
składu była należycie zamknięta. Dobiegł do narożnika płotu, przy którym po drugiej stronie
ogrodzenia mieściła się jego pracownia. Znajdowało się tu kolejne sekretne wejście na teren
składu  dwie obluzowane, pomalowane na zielono deski.
Ostrożnie wśliznął się przez Zieloną Furtkę Numer Jeden do pracowni. Błyski ustały. W
pobliżu Tunelu Drugiego nikogo nie było. Jupe skradał się wśród stert rupieci do Wejścia Numer
Trzy.
Stare drzwi były wyłamane, a za nimi drzwiczki przyczepy stały otworem!
Jupiter wszedł do wnętrza i zobaczył, że dziennik Angusa Gunna leży na biurku tak, jak go
zostawił jest otwarty na ostatniej stronie. Wtedy zrozumiał, co powodowało błyski  ktoś
włamał się do Kwatery Głównej i sfotografował dziennik!
Jupiter zaklinował drzwi Wejścia Trzeciego i ruszył wolnym krokiem do domu. Teraz więc
ktoś jeszcze znał ostatni kurs Angusa Gunna!
ROZDZIAA 10
Widmo
Kiedy Pete, Bob i Jupiter jechali na rowerach do przystani, nad zatoką Rocky Beach wisiała
mgła. Cluny czekał już na nich przy łodzi profesora Shay a. Drżący w chłodzie wilgotnego
poranka, uśmiechnął się szeroko na widok detektywów.
 Rozmyślałem całą noc  zawołał  i jestem pewien, że ładunkiem łodzi Angusa był
skarb! Znajdziemy go dzisiaj!
 Ja również jestem dobrej myśli  przyznał Jupiter.  Powinno...
W tej samej chwili z piskiem opon podjechał do nich samochód profesora Shay a. Profesor
wysiadł i żwawo podbiegł do chłopców.
 Przepraszam was za spóznienie, ale mieliśmy kłopoty w Towarzystwie Historycznym.
Ktoś się tam włamał i usiłował ukraść dokumenty związane z  Argyll Queen ! Zauważono, że
nosił czarną brodę!
 Java Jim!  wykrzyknęli Pete i Bob równocześnie.
Profesor Shay skinął głową.
 Wszystko na to wskazuje.
 Ale dlaczego chciał te dokumenty wykraść?  dziwił się Cluny.
 Wszyscy przecież znają historię  Argyll Queen .
 Ale też wszyscy mogli w niej coś przeoczyć  zauważył Jupe. I opowiedział o intruzie,
który zeszłego wieczoru sfotografował dziennik w ich Kwaterze Głównej.
 A więc Java Jim ma teraz dziennik Angusa!  wykrzyknął profesor Shay.  Mógł już
nas wyprzedzić i dotrzeć do wyspy!  Utkwił wzrok w spowijającej ocean mgle.  Jak
myślicie, chłopcy  dodał  czy możemy wypłynąć przy takiej pogodzie?
Pete skinął głową.
 W pasie przybrzeżnym widoczność jest dobra. Mgła gęstnieje dopiero dalej, a pańska łódz
jest duża i mocna.
 Wobec tego nie traćmy czasu!
Weszli na liczącą blisko dziesięć metrów długości żaglówkę, profesor zapuścił silnik
napędzający łódz przy bezwietrznej pogodzie. Po chwili wypłynęli z zatoki. Pete objął ster i
wziął kurs na północ, również profesor Shay i pozostali chłopcy stłoczyli się w kabinie. W
porannym, grudniowym chłodzie nawet grube swetry nie chroniły ich przed zimnem.
 Do roku 1890 wyspa Cabrillo nie miała nazwy  wyjaśniał Pete.  Potem nazwano ją tak
od nazwiska właścicieli. To naprawdę mała wyspa, obecnie nie zamieszkana. Od naszej strony
znajduje się mała zatoczka. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •