[ Pobierz całość w formacie PDF ]

albo wpływu innych, albo  bardziej dramatycznie  uniknięcia zagrożenia.
Mniej prawdopodobne, że zagrożeniem tym okaże się człowiek z bronią, bar-
dziej  że będzie to zwyczajna niepewność, jaką niesie ze sobą życie i prowadze-
nie interesów. Mogę mieć nadzieję na uniknięcie pewnych fizycznych niedogod-
ności: nie chcę zachorować, targnąć się na własne życie ani wylądować w więzie-
niu.
Mamy zatem i drugi rodzaj nadziei zakładających podejmowanie działań ini-
cjowanych w inny sposób niż działania związane z nadziejami pierwszego rodza-
ju. Wypływają one z naszych pragnień, tych prawdziwych raczej niż tych dru-
gorzędnych i są podejmowane raczej w bardziej sprzyjających niż we frustrują-
cych okolicznościach. To działania niesprzeczne z pragnieniami czy prawdziwą
naturą osoby. Wprowadzmy jeszcze jedno pojęcie. Podejmowanie takich działań
znamionuje dobrowolność. O naszych działaniach możemy myśleć w kategoriach
dobrowolności, nie dodając niczego ponadto i nie tworząc sobie żadnych dodat-
kowych wyobrażeń. Człowiek, który został bez pracy, miał niegdyś nadzieję 
teraz być może towarzyszy mu jej wspomnienie. Pojawienie się propozycji pod-
jęcia pracy, czyli tego, o czym marzy, natychmiast podniesie go na duchu. Bo tyle
właśnie mu potrzeba, by spełniło się jego pragnienie.
Jaki będzie efekt zderzenia nadziei drugiego rodzaju z determinizmem? Odpo-
wiedz nasza wiąże się z pewnym niezbitym faktem: prawdziwość determinizmu
w najmniejszym stopniu nie narusza takich nadziei. Nie ma w nich nic, co byłoby
sprzeczne z naszą teorią. W fakcie istnienia szczerych pragnień i sytuacji sprzyja-
jących ich realizacji nie znajdziemy nic sprzecznego z determinizmem. Kiedy pra-
cuję, ponieważ naprawdę tego chcę i nic innego nawet przez myśl mi nie przejdzie,
to jest to tak samo niesprzeczne z teorią determinizmu, jak gdybym  mając to
sobie za złe  oglądał telewizję. Zatem w dobrowolności podejmowania działań
nie znajdziemy nic stojącego w sprzeczności z determinizmem. Z punktu widze-
nia determinizmu działania dobrowolne to takie, których przyczyny mają swoją
historię, w odróżnieniu od historii, w których nie występuje przyczynowość.
Okaże się, że w zderzeniu z teorią determinizmu nadzieje tego rodzaju po-
zostają nietknięte. A zatem nic się nie zmieniło. Może także pojawią się myśli
dotyczące nadziei pierwszego rodzaju, uznamy je za nieistotne i poczujemy, że
wcale nie musimy o nich myśleć. Ostatecznie naszą odpowiedzią będzie odda-
70
lenie poczucia niemocy. W ten sposób nadzieje wiążą się z determinizmem nie-
wzruszenie.
Nie chcę przez to sugerować, że rzecz ma się zawsze dokładnie tak, jak to
zostało opisane. Pokazaliśmy jedynie schemat pozbawiony światłocieni. Jednak,
choć rzeczywistość jest znacznie bardziej złożona i różnorodna, prawdą wydaje
się to, że każdy z nas ma lub może mieć dwa rodzaje nastawienia do przyszłości:
jedno, z którym łączy się zarówno wyobrażenie sprawstwa, jak i dobrowolności,
lub też drugie, które zakłada wyłącznie pojęcie dobrowolności. Możemy zatem
zareagować na determinizm na przynajmniej dwa sposoby. Nie musi to być zaraz
jakieś prawo ludzkiej natury, ale prawda stosowana do większości z nas.
Rozważane same w sobie żadne z tych dwóch nastawień do przyszłości nie jest
błędne. Na pojęcie błędu nie ma tutaj w ogóle miejsca. Mogę uznać dobrowolność
moich poprzednich działań za dość dobrą podstawę, by w określony sposób wy-
obrażać sobie przyszłość. Innym razem mogę uwzględnić to tylko, że sam inicjuję
rozmaite działania, i wobec przyszłości wyrobić sobie określone poczucie. Praw-
dziwe jest również to, że ani nasza bezsilność, ani niewzruszenie same w sobie
nie są błędne. Na temat tych dwóch sposobów reagowania można by oczywiście
powiedzieć więcej, choć nic, co powiedziano, nie będzie zaprzeczeniem, że oba
są możliwe i jak najbardziej naturalne.
Tak też ma się rzecz nie tylko z nadziejami życiowymi, ale także z innymi
nastawieniami czy oczekiwaniami. Choć możliwe pary nastawień lepiej byłoby
zaprezentować każdą z osobna, to podstawowe fakty pozostają takie same. Naj-
ogólniej rzecz biorąc, mamy takie nastawienia, które zakładają wyłącznie dzia-
łania rzeczywiście zależne od podejmujących je osób, nie będące ani wbrew ich
pragnieniom, ani wbrew ich prawdziwej naturze, i takie nastawienia, które zakła-
dają działania zależne od podejmujących je osób i zarazem przez nie inicjowane.
Pomyślmy tylko o swoim stosunku do innych. Nazwijmy go uczuciami osobi-
stymi. Są one w naszym życiu czymś fundamentalnym. Znajdziemy pośród nich
nastawienia pozytywne  gdy jesteśmy pełni uznania dla innych, wówczas gdy
i oni darzą nas pozytywnymi uczuciami, dobrze nas oceniają i  co się z tym wią-
że  dobrze wobec nas postępują. Jakość naszego życia w dużej mierze zależy od
miłości, lojalności i akceptacji innych, od uznania i podziwu, jakie od nich otrzy-
mujemy, i od tego wszystkiego, co w wyniku tych uczuć dla nas robią. Podobnie,
żywimy negatywne uczucia osobiste. One także zależą od stosunku, jaki mają do
nas inni, w tym wypadku od negatywnych uczuć, osądów i działań, jakie podej- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •