[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 Z przykrością muszę zaprzeczyć, mateczko, wcale nie czujesz się najlepiej.
Co prawda teraz możesz jeszcze trzymać głowę dumnie uniesioną, ale przyjmiesz
jeszcze dwa miecze i upadniesz na kolana.
 Gdzie teraz są te miecze?  zapytał Vanion.
 Mamy ze sobą muła  odparł Kurik.  Dzwiga skrzynię, w którą są za-
pakowane.
 Zechciej mi je przynieść, proszę.
 W tej chwili.  Kurik już był przy drzwiach.
 Co ci przyszło do głowy, Vanionie?  zapytała Sephrenia podejrzliwie.
 Zamierzam odebrać ci miecze  odparł wzruszając ramionami  razem
ze wszystkim, co ze sobą niosą.
 Nie możesz. . . !
324
 Ależ mogę, Sephrenio, mogę. Ja również byłem w sali tronowej i wiem, ja-
kiego zaklęcia trzeba użyć. Nie musisz tego dzwigać na własnych barkach. Może
to uczynić ktokolwiek spośród tych, którzy tam byli.
 Nie starczy ci sił, Vanionie.
 Jeżeli o to chodzi, zapewniam, że mógłbym unieść cię wraz z całym twoim
brzemieniem, moja droga nauczycielko. A teraz ty jesteś ważniejsza ode mnie.
 Ale. . .  zaczęła.
 Koniec dyskusji, Sephrenio.  Mistrz uniósł do góry rękę.  Ja jestem tu
przełożonym. Z twoim pozwoleniem lub bez, odbieram ci te miecze.
 Nie wiesz nawet, co to znaczy, mój drogi. Nie pozwolę ci na to.  Zalała
się nagle łzami, a na jej twarzy pojawił się tak rzadki u niej wyraz wzburzenia. 
Nie pozwolę ci na to.
 Nie możesz mnie powstrzymać  powiedział Vanion łagodnie.  Jak mi
odmówisz swojej pomocy, sam rzucę czar. Jeśli pragnęłaś zachować swoje zaklę-
cia w tajemnicy, mateczko, to nie powinnaś ich głośno śpiewać. Znasz mnie już
tyle lat, więc wiesz, że mam bardzo dobrą pamięć.
Czarodziejka przyglądała mu się z uwagą.
 Jestem wstrząśnięta twoim zachowaniem, Vanionie  stwierdziła.  Jako
młodzieniec nigdy nie pozwalałeś sobie na podobne grubiaństwa.
 No cóż, życie nie szczędzi nam coraz to nowych rozczarowań, nieprawdaż?
 odparł dwornie.
 Mogę cię powstrzymać!  krzyknęła załamując ręce.  Zapominasz, o
ile jestem silniejsza od ciebie.  W jej glosie zadzwięczała nuta triumfu.
 Oczywiście, masz rację. Dlatego będę musiał poprosić o pomoc. Czy pora-
dzisz sobie z dziesięcioma rycerzami śpiewającymi unisono? Albo z pięćdziesię-
cioma? Czy nawet z pięcioma setkami?
 Jak możesz!  krzyknęła.  Nie sądziłam, że odważysz się na coś takiego,
Vanionie. A tak ci ufałam.
 I słusznie, powinnaś mi ufać, moja droga  powiedział przyjmując nagle
rolę przełożonego  bo nie pozwolę ci na takie poświęcenie. Zmuszę cię, abyś mi
uległa. Wiesz, że mam rację. Musisz oddać mi swoje brzemię. Doskonale zdajesz
sobie sprawę z wagi tego, co powinnaś w tej sytuacji zrobić. Oboje wiemy, że
uczynisz wszystko, co będzie w twojej mocy.
 Mój drogi. . .  zaczęła łamiącym się głosem  mój najdroższy. . .
 Już powiedziałem  przerwał jej.  Koniec dyskusji.
Nastąpiła długa, pełna napięcia cisza. Sephrenia i Vanion stali naprzeciw sie-
bie patrząc sobie w oczy.
 Czy udało wam się od lekarza z Dabouru uzyskać jakieś bliższe informacje
co do tych przedmiotów mogących uleczyć królową?  zapytał Sparhawka trochę
skrępowany Bevier.
325
 Wspomniał o włóczni w Daresii, kilku pierścieniach w Zemochu, branso-
lecie gdzieś w Pelosii i klejnocie z korony królewskiej Thalesii.
 To Bhelliom.  Ulath zgrzytnął zębami.
 A więc sprawa rozwiązana  powiedział Kalten.  Pojedziemy do Tha-
lesii, pożyczymy koronę Warguna i przywieziemy ją tutaj.
 Wargun jej nie ma  mruknął Ulath.
 Jak to  Wargun jej nie ma? Jest przecież królem Thalesii.
 Korona zaginęła pięćset lat temu.
 Czy nie można jej odnalezć?
 Nie ma rzeczy niemożliwych  odparł rosły Thalezyjczyk  ale przez te
pięćset lat szukano jej bez powodzenia. A czy my mamy aż tyle czasu?
 Co to jest Bhelliom?  zapytał Tynian.
 Legenda głosi, że jest to wielki szafir oszlifowany w kształt róży. Podobno
jest w nim zamknięta moc bogów trolli.
 A naprawdę jest?
 Skąd mam wiedzieć? Nigdy go nie widziałem. Przecież zaginął.
 Muszą być jeszcze jakieś inne przedmioty  stwierdziła Sephrenia. 
%7łyjemy w świecie pełnym magii. Myślę, że w ciągu wieków, jakie upłynęły od
początku czasu, bogowie stworzyli wiele przedmiotów obdarzonych taką mocą.
 A może sami postąpimy podobnie?  zaproponował Kalten.  Zbierze-
my grupę ludzi i rzucimy zaklęcie na jakiś przedmiot  klejnot, kamień albo
pierścień, cokolwiek.
 Teraz pojmuję, Kaltenie, dlaczego nigdy nie byłeś zbyt biegły w sekretach
magii.  Sephrenia westchnęła.  Nie rozumiesz nawet podstawowych zasad.
Wszelkie czary czerpią swą moc z bogów, a nie z nas. Można by rzec, że oni
nam jej użyczają  oczywiście kiedy odpowiednio ich o to poprosimy  ale
nie zgodzą się, byśmy sami stworzyli potrzebny nam przedmiot. Moc, zawarta
w takich przedmiotach, jest częścią ich własnej mocy, a oni nie wyzbywają się jej
tak łatwo.
 Och, nie wiedziałem tego.
 A powinieneś. Opowiadałam ci o tym, gdy miałeś piętnaście lat.
 Musiałem zapomnieć.
 Nie pozostaje nam więc nic innego, jak tylko rozpocząć poszukiwania 
powiedział Vanion.  Pomogą nam rycerze z wszystkich czterech zakonów. Po-
wiadomię o tym mistrzów.
 A ja wyślę wiadomość do Styrików w górach  dodała Sephrenia. 
Wiele takich przedmiotów znanych jest tylko w Styricum.
 Czy w Madelu zdarzyło się jeszcze coś interesującego?  zapytał Spar-
hawk Kaltena.
 Raczej nie  powiedział Kalten.  Kilkakrotnie widzieliśmy Kragera, ale
tylko z daleka. Za każdym razem udawało mu się umknąć, nim zbliżyliśmy się do
326
niego. Jest zwinny niczym łasica, prawda?
Sparhawk kiwnął głową.
 Właśnie dlatego doszedłem w końcu do wniosku, że używają go jako przy-
nęty  stwierdził.  Wiecie może, co tam porabiał?
 Nie, nigdy nie udało się nam na tyle do niego podejść. Musiał jednak mieć
coś do załatwienia, bo latał po Madelu jak kot z pęcherzem.
 A nie natknęliście się na Adusa?
 Niezupełnie. Talen z Beritem widzieli, że wyjeżdżał z Kragerem z miasta.
 W którą stronę odjechali?  Sparhawk zwrócił się do chłopca.
Talen wzruszył ramionami.
 Kiedyśmy widzieli ich po raz ostatni, zmierzali w kierunku Borraty 
powiedział.  Mogli jednak zmienić kierunek, gdy tylko zniknęli nam z oczu.
 Ten większy miał zabandażowaną głowę, panie Sparhawku  doniósł Berit
 a ramię trzymał na temblaku.
 Wygląda na to, Sparhawku, że tym razem bardziej dobrałeś mu się do skóry,
niż podejrzewaliśmy.  Kalten roześmiał się.
 Starałem się, jak mogłem  powiedział Sparhawk krzywiąc się.  Jednym
z celów mojego życia jest uwolnienie świata od Adusa.
Drzwi otworzyły się i powrócił Kurik niosąc drewnianą skrzynię z mieczami
zmarłych rycerzy.
 Czy nadal upierasz się, by to zrobić, Vanionie?  spytała Sephrenia.
 Nie widzę innego wyjścia  odparł mistrz.  Ty musisz być silna, ja mogę
wykonywać swoje obowiązki na siedząco czy leżąc w łóżku, a nawet, jeśli do tego
dojdzie, gdy całkiem zesztywnieję.
Sephrenia rzuciła krótkie, ukradkowe spojrzenie na dziewczynkę, a Flecik [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •  
     
    Templar 01 Temple and the Stone
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • niewolnicy.xlx.pl
  •