[ Pobierz całość w formacie PDF ]

będzie niezwykła. Dlatego zdecydowałem się ją opisać, chociaż mogę wyrazić w pełni
uzasadnione przekonanie, że nie tędy wiedzie główna droga do zwalczania chorób onko-
logicznych.
Dwadzieścia cztery bombki ampułek stoją przygotowane z ładunkiem iperytu. Tak, iperytu.
Oczekują swojej kolejki. Zanim nadejdzie ich pora, winien jestem kilka dalszych wyjaśnień.
 %im
Noga będzie samotna. *1 nie tylko samotna, lecz także otrzyma swe własne płuca u serce.
Rolę obu tych ważnych organów przejmie urządzenie, które określiłem jako podobne do
pralki elektrycznej.
W prawdziwych płucach tlen dostaje się do krwi poprzez cieniutkie ściany pęcherzyków
płucnych. Gdyby je rozłożyć na płaszczyznie, zajęłyby około 100 m2. Przeszło połowę
powierzchni kortu tenisowego- -^- powiedzmy. W ciągu minuty człowiek pochłania około
300 cm3 tlenu, a 5 1 krwi przebiegającej właśnie płucami wyłapuje sobie ten tlen. Oddając w
zamian dwutlenek węgla.
Podobny proces maisi zajść i w sztucznych płucach. Prawidłowa, prędka wymiana
gazowa polega na stykaniu się na wielkiej powierzchni tlenu z krwią. W jaki sposób w
urządzeniu nie większym od pralki rozmieszczono... połowę kortu tenisowego?
Krew w zbiorniku, zwanym oksygenatorem, pieni się pod wpływem wpuszczanego do
niej tlenu. On dostaje się do wnętrza przez maleńkie otworki. A piana to przecież setki
tysięcy mikroskopijnych pęcherzyków. Rozłożone płasko, zapewniłyby odpowiednią po-
wierzchnię styku. A o to przecież chodziło, żeby powierzchnia stykania się krwi z tlenem
była odpowiednio wielka. Więc jest.
Zadanie sztucznego płuca aiie polega na samym jedynie utlenianiu. Trzeba też uwolnić krew
od dwutlenku węgla, gazu spalinowego organizmu. Po wielu próbach rozwiązano i ten
problem. Spieniona tlenem krew zostaje poddana działaniu par substancji, które część piany
niszczą, a dwutlenek węgla tymczasem ulatnia się- Z oksygenatora wzbogacona tlenem krew
ścieka w dół. Filtr zapobiega dostawaniu się do przewodów Skrzepów i pęcherzyków
tlenowych. Tak więc wygląda sztuczne .płuoo.
sztuczne serce?
Jego rolę pełnią pompy. One to -tłoczą krew ze zbiornika do przewodu tętniczego i
wysysają potem zużytą z przewodu żylnego. Z głównego zbiornika wystają więc te dwa
przewody  dwie giętkie, przezroczyste rury.
Aparat z tymi rurami podjeżdża do stołu, na którym pod lampą widać nogę wystającą
spod białych płacht. Pochylmy się nad raną: zręczne palce zamaskowanych lekarzy
wyodrębniły w jćj wnętrzu z oplotów nerwów i mięśni dwa szerokie tunele naczyń
krwionośnych. Kto dostał się do tych głównych dróg w żywym ciele, staje się jego panem.
Udo chorego obwiązane zosta'je opaską. W ten sposób radykalnie i prosto przerwano
komunikacjÄ™ nogi z resztÄ… organizmu. Zostaje osamotniona. Dlatego przede wszystJkim o
niej Samej wypada mi mówić. Zwłaszcza że za chwilę otrzyma, jak wspomniałem, własne
płuco i serce.
Jeden przewód aparatu, który podjechał do stołu, łączy się z wypreparowaną tętnicą,
drugi  z żyłą kończyny. Samotna noga ma odtąd życiodajne zaplecze, ściśle zależne od
woli zamaskowanych.
¡Aparat do krążenia pozaustroj owego, to sztuczne pÅ‚uco-serce, zrobiÅ‚ w ostatnich latach
kolosalną karierę. Pozwala na wyłączanie serca ludzkiego na szereg godzin: chirurg ma
dzięki temu szansę operowania na czystym, bezkrwawym sercu. Dlaczego jednak aparatu
użyto tutaj w dramacie, 'którego bohaterką jest noga, część ciała raczej rzadko opiewana w
literaturze?
W 1935 r. świat obiegła wieść z pogranicza fantazji: chemik niemiecki Domaigk uratował
swą umierającą córkę... barwnikiem. Tak zaczęła się kariera sulfonamidów, bez których nie
wyobrażamy sobie już dziś opanowywania szeregu chorób zakaznych. Nikt się też nie
spodziewał początkowo, że aparat pomagający chirurgowi ratować chore serca, zaraz w
pierwszym etapie swej działalności zostanie użyty do atakowania raka, chorohy numer dwa
ludzkości (jedynka należy się chorobom serca). Takie bywają niespodzianki i przygody
współczesnej nauki i techniki. Zresztą aparaty do poza ustrój owego krążenia zmieniają się
dziś niemal z dnia na dzień i stosuje się je już bardzo szeroko. W opisywanym wypadku
postąpiono iście po wojskowemu.
Jak sztabowcy starają się oddzielić armię wroga od zaplecza, zanim zadadzą jej
ostateczny cios, tak i tu odseparowuje się od naturalnego środowiska organ toczony chorobą.
Nasza bohaterka  noga  ma już bardzo luzny związek z resztą ciała pacjenta.
Przychodzi wówczas czas na drugie, zasadnicze posunięcie taktyczne.
Rak jest czymś w rodzaju buntowniczego rozrostu tkanek. Czy ten bunt rodzi się pod [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •