[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sami, wojska baronów niewątpliwie już jutro wyruszą w drogę powrotną! Calissa przerwała
orację, wyraznie chwiejąc się z wyczerpania. Mimo to po chwili uniosła dłoń do piersi i podjęła z
iście nadludzką determinacją: Dziedzictwo krwi Einarsonów i moc tego oto amuletu sprawia, że
musicie słuchać moich rozkazów szlachcianka zacisnęła dłoń na łańcuchu sześcioramiennego
amuletu, jakby grożąc, że ściągnie go przez głowę i rzuci w tłum, nie oglądając się na
konsekwencje. To stara, pogańska klątwa& kontynuowała twardo. Gardzę nią, ale nie
mogę się od niej uwolnić, podobnie jak wy. Zapewniam was, że jestem gotowa w każdej chwili
użyć mocy amuletu, by uchronić Dinander przed anarchią lub obcą tyranią.
Rozwarła uścisk na łańcuchu, pozwalając zawisnąć amuletowi swobodnie. Conan z ulgą wypuścił
powietrze z piersi, podobnie jak prawie wszyscy dostojnicy słuchający przemowy Calissy. Mało kto
tak dobrze jak oni zdawał sobie sprawę, że zdjęcie amuletu za życia z szyi prawowitego posiadacza
oznacza wyrwanie mściwych Einarsonów z wiecznego snu. Córka Baldomera podjęła na nowo
przemowę, wskazując Cymmerianina wyciągniętym palcem:
Widzieliście, jak ten cudzoziemski oszust wjechał triumfalnie do naszego miasta w błogim
przekonaniu, że zrzekniemy się wolności przed nim i towarzyszącą mu dziewką. Widzieliście, jak
powstrzymały go prawowite władze, czyli ja i wspierająca mnie Rada. Pytam, czy jest ktokolwiek,
kto chciałby się za nim wstawić? powiodła po mieszczanach palącym spojrzeniem, w którym
czaiła się wymowna grozba. Pytam was, czy ktokolwiek wątpi, że kobieta może sprawować
rządy w Dinander? Jeżeli tak, niech rzuci mi wyzwanie!
Na chwilę zapanowała dręcząca cisza. Trwała tak długo aż Conan zdecydował się ją przerwać.
Dość, Calisso! zawołał. Widać, że jesteś jeszcze gwałtowniejsza od swojego ojca!
wyszarpnął z uścisku ramiona i szyję, by zaczerpnąć tchu. Jak zamierzasz się na mnie zemścić?!
Chcesz przelać mą krew na bruku przed twoimi stopami, by udowodnić, że nie jest błękitna, jak
przystało na władcę Dinander? Co zrobisz z niewinną niczemu Ludią, którą wszak sama ocaliłaś
przed śmiercią?
Calissa odwróciła się w stronę Conana, chwiejąc się z wyczerpania. Jej upiornie blade rysy
wykrzywiał triumfalny uśmiech.
Nie jestem na tyle okrutna, by pozbawiać cię uścisków kobiety, na której tak bardzo ci zależy!
Skujcie ich razem w lochu! rozkazała, władczym gestem dając znak, że uznaje sprawę za
rozstrzygniętą. Potem odwróciła się do swoich doradców i stwierdziła: Panowie nadszedł czas,
by uczcić zwycięstwo.
XVIII
MIECZ EINARA
Na żyzne łono bogini plonów! Kiedy zgodziłam się rządzić tym miastem, nie wiedziałam, że
będzie to aż taka udręka! mrużąca oczy, rozespana dziewczyna wyłoniła się z pogrążonej w
mroku sypialni. Dlaczego mam zaczynać władanie o tak nieludzkiej porze, zanim wstaną pierwsi
z moich poddanych? Założę się, że najwięksi opoje nawet jeszcze nie położyli się do snu!
otuliwszy się ciaśniej zieloną szatą opadła na wyściełaną otomanę naprzeciwko ustawionych w łuk
foteli, na których zasiadali Durwald, stary Lothian, kapłan Ulli i dwóch innych buntowników.
Uuf! stęknęła kobieta, przytrzymując dłonią kołyszący się na jej piersiach ciężki amulet.
Jestem pewna, że szczątki moich przodków przewracają się teraz w rodzinnej krypcie. Mam
wrażenie, że wyglądam nie lepiej od nich.
Bynajmniej, pani stwierdził kurtuazyjnie radca Lothian. Na pewno nikt nie odniósł
takiego wrażenia zeszłej nocy, gdy tańczyłaś z kupcami i dworzanami. %7łałuję, że nie
zaryzykowałem nadwerężenia moich starych kości, prosząc cię do tańca.
Calissa uśmiechnęła się słabo, doprowadzając do ładu swe długie włosy srebrnym grzebieniem.
Zeszłej nocy miałam wszelkie powody do zadowolenia, radco. Zwycięstwo nad
nieprzyjaciółmi, zaprowadzenie porządku w mieście, to dość, bym znów poczuła się jak młódka.
Pani, wszakże nią jesteś! zmierzony przez władczynię podejrzliwym spojrzeniem, marszałek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]