[ Pobierz całość w formacie PDF ]

kiedy miałeś już lekko w czubie, po raz pierwszy opowiedziałeś
mi o swoim dzieciństwie. Zrozumiałam, że kiedy byłeś jeszcze
mały, zdarzyło się coś bardzo złego, coś, z czym nigdy tak
naprawdę nie umiałeś się pogodzić. A kiedy ponownie
poruszyłam ten temat, w ogóle przestałeś się do mnie odzywać.
Wycofałeś się. I odszedłeś ode mnie.
- Ale to już nie jest ważne. Co się stało, to się nie odstanie. Na
szczęście, to już historia. Liczy się tylko to, co powiesz mi
dzisiaj, i nasza wspólna przyszłość.
- Nie zgadzam się z tobą - zaprotestowała powoli Nora. -
Powiedz mi tylko jedno: czy pogodziłeś się z ojcem?
RS
134
- Nie - odparł krótko. - I wcale nie zamierzam. Na twarzy
Morgana pojawił się znowu znajomy,
twardy wyraz. Maska wróciła na swoje miejsce, a Nora
poczuła, że opuszcza ją nadzieja. Jakieś bolesne wspomnienia z
przeszłości nadal gnębią Morgana i z pewnością będą miały
wpływ na ich dalsze życie. Nie dość, że Morgan coś przed nią
ukrywa, to jeszcze, co gorsza, ukrywa to również przed samym
sobą. Jeśli nie uda się skłonić go, żeby otwarcie o tym
porozmawiał, bolesne wspomnienia zawsze będą stały pomiędzy
nimi, jak bariera nie do przebycia.
Może powinna jednak podjąć wyzwanie. Być może miłość
zdoła zaleczyć wszystkie stare rany. Popatrzyła Morganowi w
oczy, szukając w nich odpowiedzi. Z rozpaczą stwierdziła, że
ukrył się za dobrze znaną maską obojętności i spokoju. Nie ma
szans, żeby kiedykolwiek udało się jej przebić przez ten
starannie wzniesiony i broniony mur. Pomimo wszystko musi
jeszcze raz spróbować. Jeszcze jeden, ostatni raz.
- Czy zechcesz mi o tym powiedzieć coś więcej?
- Nie mam nic do opowiadania. - Morgan mocno zacisnął
zęby i patrzył na Norę przymrużonymi oczami. Potem wyraz
jego twarzy złagodniał. - Noro, uwierz mi, to nie ma
najmniejszego wpływu na moje uczucia dla ciebie.
Nora za wszelką cenę pragnęła mu uwierzyć, chciała porzucić
ten temat, który najwyrazniej był dla Morgana bardzo bolesny.
A jednak czuła, że byłoby to tchórzostwo, że nie wolno jej tak
postąpić.
- Może przynajmniej powiesz mi, co się naprawdę stało? -
nalegała. - Najtrudniej jest mi zrozumieć, dlaczego tak bardzo
nienawidzisz właśnie ojca, skoro to matka od was odeszła, a on
wziął na siebie ciężar samotnego wychowywania trójki dzieci.
- Przyszedłem tutaj poprosić cię, byś dała mi jeszcze jedną
szansę i zgodziła się, żebyśmy znów byli razem, a nie po to,
żeby opowiadać ci nasze historie rodzinne. - Morgan
spurpurowiał. - Jestem gotów przyznać, że do tej pory
RS
135
postępowałem egoistycznie, że ciągle od ciebie brałem, nic nie
dając w zamian. Czy to ci nie wystarcza? Dlaczego nagle
zaczynasz mnie wypytywać o sprawy, o których wszyscy dawno
już zapomnieli?
Nora czuła, że Morgan znowu się od niej oddala, niemal
widziała, jak wyrasta między nimi gruby mur. Ogarnął ją
bezbrzeżny smutek, ból, który wydawał się niemal fizyczny.
Powoli wstała z fotela i popatrzyła na Morgana smutnym
wzrokiem.
- Przykro mi - stwierdziła w końcu - ale jeśli nie chcesz ze
mną rozmawiać o swojej przeszłości, w takim razie ukrywasz
przede mną część samego siebie. W takiej sytuacji nie sądzę,
żebyśmy mieli przed sobą wspólną przyszłość.
Morgan otworzył usta, jak gdyby chciał zaprotestować,
zawahał się przez chwilę, potem skinął krótko głową i szybko
wyszedł z pokoju.
Kiedy zamknęły się za nim drzwi, Nora opadła na fotel i
ukryła twarz w dłoniach. Czuła się teraz jeszcze gorzej, niż
kiedy Morgan odszedł od niej po raz pierwszy. Utracić go po raz
drugi, to już całkiem ponad jej siły.
Czy zachowała się głupio? Być może Morgan ma rację. Może
nie powinna być tak bardzo wścibska, skoro on sam twierdzi, że
cała ta sprawa nie ma najmniejszego wpływu na ich związek.
Powiedział przecież, że ją kocha, że chce się z nią ożenić.
Czegóż więcej mogłaby pragnąć?
Poderwała się z fotela, gotowa rzucić się w pościg za
Morganem. Przecież nie jest jeszcze za pózno, wszystko da się
naprawić. Wtem przypomniała sobie pełen bólu wyraz twarzy
Morgana, kiedy wspomniała o roli, jaką matka odgrywa w jego
wspomnieniach z dzieciństwa. Nie trzeba było szczególnej
spostrzegawczości, żeby zrozumieć, że te sprawy to ziemia, na
którą obcym wstęp surowo wzbroniony. Jak więc ułoży się ich
wspólne życie, jeżeli Morgan nadal będzie pilnował tego
obszaru, jeżeli nigdy nie zgodzi się w pełni przed nią otworzyć?
RS
136
Trudno. Raz już jakoś przeżyła rozstanie z Morganem. Nie
pozostaje nic innego, jak tylko przeżyć to jeszcze raz.
Długie, samotne tygodnie ciągnęły się bez końca. Nie
wyglądało na to, żeby Morgan miał się do niej kiedykolwiek
znowu odezwać. Był już koniec lipca i wkrótce powinno zacząć
się kręcenie reklamy telewizyjnej kolekcji Latimera. Nora wciąż
jeszcze szukała odpowiedniego modela, co było o tyle [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •