[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- odezwał się Strix. - Ale to jeszcze nie dramat, wystarczy, że
zabezpieczymy się odpowiednio. Owszem, Ultor może mieć ciężko w
swojej ciasnej norce. Ale nie my.
Vesper westchnął. Wbił spokojne, wyczekujące spojrzenie w Pana
Domów Krwi.
- Nie przyszedłbyś tutaj, gdybyś nie sądził, że coś w tym jest - wycofał
się po chwili stary wampir. - Dobra, mów.
- Dlaczego ciągle siedzimy w Polsce? - rzucił Vesper powoli. - Ja tam
się cieszę, mój patriotyzm buzuje, że hej. Ale wy, czemu niby mielibyście
się nagle tak zakochać w tym kraju? Hę? Co to, nie ma innych, bardziej
krwiopijczo atrakcyjnych?
Nex ze Strixem skrzyżowali spojrzenia: ty mów. Nie, ty.
- No proszę - odezwał się w końcu generał.  Cały nasz Vesper. Niby
nic, siedzi cicho, robi swoje, nie zadaje niewygodnych pytań. I dopiero
kiedy wszyscy już uznali, że pod pewnymi względami można sobie z nim
dać święty spokój, strzela w dziesiątkę. - Westchnął, przekrzywił głowę. -
Co o tym wiesz?
- Wszystko. A raczej: tyle, ile powiedział Ultor. O ile nie kłamał, ale nie
wydaje mi się, nie tym razem. Z tym, że wolałbym usłyszeć waszą wersję
wydarzeń i sprawdzić, czy się pokrywają.
Nex obrócił się do Pana Domów Krwi. Teraz ty mów, zażądał niemo.
Twoja kolej.
- Ukryty, jak wiadomo, śpi - zaczął wyjaśniać Strix. - Tylko prawdziwy
Lord może się z nim skontaktować, prosząc o powrót. Wiemy tylko z
grubsza, gdzie się go spodziewać, znaczy, Aranea wiedziała, że będzie to
gdzieś w Polsce... Więc przywarowaliśmy tutaj i czekamy.
- To dla nas kluczowa sprawa - wszedł mu w słowo generał. - Musimy
do niego dotrzeć jak najszybciej i przekonać, by cofnął wyrok na Ród. Ale
nie obudzimy go sami, Aranea nie została mianowana, więc nie ma z nim
kontaktu. Musimy czyhać, aż zrobią to inni Lordowie.
- No to właśnie jeden z nich to zrobił. Teraz, tu.
Obaj przywódcy renegatów nabrali powietrza i wypuścili je
gwałtownym sapnięciem.
- Zawiadomię naszą Panią - pozbierał się śpiesznie Nex. - Depresja nie
depresja, niech się ruszy. Musi tu być!
- Ciało Ukrytego, przed obudzeniem, jest wrażliwe na ciosy jak każdego
normalnego wampira  wycedził powoli Strix, oczy mu ciemniały z sekundy
na sekundę. - A Ultor otworzył Drzwi watykańskim na roścież. Zcierwiarz
jeden.
- A ci z kolei mają antysymbionta - dokończył Vesper. - Jeden strzał w
śpiącego Ukrytego i już po nas. Nie ma nowych Lordów, nowych przyjęć do
Rodów. Prędzej czy pózniej: koniec. Dlatego też... - Nabrał powietrza w
płuca i dokończył z mocą: - W tym wyjątkowym przypadku zgodziłem się z
Ultorem, że problem dotyczy nas wszystkich. I zaproponowałem, jako
generał renegatów, że powrócę do swoich negocjować warunki wsparcia.
Mam nadzieję, że podtrzymacie moje stanowisko.
***
Oczy Aranei były opuchnięte i zaczerwienione, a w kącikach czaiły się
ślady łez. Pobladła twarz pałała jednak determinacją, jakby Pani Renegatów
chciała obwieścić całemu światu: może i nie jestem całkiem szczęśliwa, ale
wykonam to, co zaplanowałam. Dojdę do końca i do diabła ze wszystkim
innym. Do diabła.
- Co jest? - burknęła, wpatrując się gniewnie w oko kamery. -
Wykonaliście zadanie? Znalezliście go?
Nex nie odpowiedział. Wstukał jakiś kod w klawiaturę i przesunął się
nieco w bok, pozwalając, by Vesper pojawił się w polu widzenia.
Aranea zamrugała, wzięła głęboki wdech.
- Generale, oczekuję wyjaśnień - rzuciła z porażającym spokojem.
Vesper milczał przez chwilę. Mocował się ze słowami, nie wiedząc, jak
zacząć. Prawie całą drogę układał sobie przemówienie, a teraz... Teraz nie
zostało z niego prawie nic, tylko jakieś resztki wyświechtanych frazesów
kołatały się po głowie.
- Nocarze wiedzą o operacji  Cisza przed burzą" - wykrztusił wreszcie.
- Domyślam się - odparła, szroniąc każde słowo. W jej zaciętym
spojrzeniu zakrzepła nienawiść. Zdradziłeś mnie, kłuła bez słów. Zdradziłeś.
Teraz ty.
- Lord Ultor postanowił obudzić Ukrytego - przeszedł więc spiesznie do
rzeczy. %7ładnych wyjaśnień, nie w tej chwili. %7ładnych skarg. - Teraz, tu.
Wbrew temu, czego się spodziewał, nie zadrżała, nie westchnęła nawet.
Wydęła tylko pogardliwie wargi.
- Tak ci powiedział? A ty to kupiłeś, jasne. Tak jak zawsze, bez
zastrzeżeń, przyjmowałeś wszystko, co spodobało mu się tobie wcisnąć.
Lubisz służyć, piesku... - splunęła niemalże prosto w kamerę - no to służ.
- Być może - wolno, z wahaniem, wtrącił Strix - należałoby to rozważyć,
Pani.
- Nie dziwi mnie, że niespełna roczny wampirek daje sobie robić wodę z
mózgu - warknęła z pasją  ale ty? Oczywista prowokacja. Ultor używa
podwójnej przynęty: po pierwsze, jak już wam mówiłam, chciał, bym
pogoniła za Vesperem. Nie wyszło, podbił więc stawkę: teraz w grę wchodzi
sam Ukryty! I zapraszamy wszystkich chętnych do wpakowania się w
pułapkę.
Nex ze Strixem wymienili szybkie spojrzenia, ledwo dostrzegalnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •