[ Pobierz całość w formacie PDF ]
efekt wywołały jej słowa.
Valeria i Criselda stały jak wryte. Skąd w tej dziewczynce tyle
odwagi i pewności siebie? Gdzie nauczyła się przemawiać w ten sposób?
Jakim cudem zaledwie kilkoma słowami zdołała wzruszyć tak wiele kobiet
i przeciągnąć je na swoją stronę?
Nie chodziło zresztą jedynie o słowa. Jej szczerość i dziecięca
naiwność przekonały kobiety, że faktycznie nic nie tracą. A może jednak?
Może stracą dzielną młodą dziewczynkę, która z biegiem lat mogłaby
zostać szefową klanów. Po swojej babce Demeter odziedziczyła charyzmę
i świeciła blaskiem córki wybranki. Nie było co do tego wątpliwości.
Valeria podsumowaÅ‚a oÅ›wiadczenie Anaíd, którego wszystkie
zgromadzone właśnie wysłuchały.
- JesteÅ›cie gotowe na współpracÄ™ z Anaíd? Co na to Klan Wilczycy i
pozostałe klany?
Pierwsza zabrała głos Cornelia.
- Czy jeÅ›li szczęście sprzyja odważnym - powiedziaÅ‚a - Anaíd nie
powinno go zabraknąć w żadnym wypadku. Niech szczęście będzie z tobą,
dziewczynko, imieniem Anaíd. My, Wrony, wierzymy w ciebie.
Stara Lucrecia dorzuciła:
- Jednak samo szczęście nie wystarczy. Będziesz potrzebowała
protekcji. Niektóre z Wężyc posiadły zdolności sztuki walki. Moja
wnuczka Aurelia należy do najlepszych wojowniczek spośród wszystkich
członkiń klanów związanych z ogniem. Ona może cię wiele nauczyć.
Pokaż się, Aurelio.
Młoda dziewczyna z Klanu Wężyc, krzepko zbudowana, z krótko
obciętymi czarnymi włosami i perkatym nosem, wystąpiła z szeregu i
stanęła przed Anaíd.
- Nauczę cię sztuki walki. Pokażę, jak mierzyć się z umysłem i
poskramiać ciało. Poprosiła mnie o to moja babka przewodząca Klanowi
Wężyc, matriarchini rodu Lampedusa. - Po czym dodała: - Nigdy nie
dzieliłyśmy się taką wiedzą z żadną czarownicą związaną z ziemią.
Będziesz pierwsza.
Oferta złożona przez dziewczynę wywołała poruszenie. Czarownice
zaczęły szeptać między sobą. Valeria uśmiechnęła się od ucha do ucha i
zwróciÅ‚a do Anaíd:
- Nie słyszałaś o Aurelii, wielkiej wojowniczce?
Anaíd pokrÄ™ciÅ‚a gÅ‚owÄ….
- Nikt nie zdołał jej nigdy pokonać i do tej pory nie miała żadnej
uczennicy. Bałyśmy się, że zabierze swoją wiedzę do grobu.
Anaíd przywitaÅ‚a siÄ™ z dziewczynÄ… z szacunkiem i obawÄ…
jednocześnie.
- Walczyć? Mam nauczyć się walczyć?
Aurelia była konkretna.
- Będzie ci to potrzebne.
Anaíd, zagubiona, szukaÅ‚a wsparcia w oczach Criseldy, ale
dostrzegła w nich jedynie potwierdzenie tego, co podejrzewała. Spojrzenie
dziewczyny nie znosiło sprzeciwu.
ROZDZIAA XX
PRZYSIGA
Criselda nie potrafiła pływać i dostawała zawrotów głowy, mimo to
pozwoliła Valerii zaprosić się na żaglówkę. Na pełnym morzu, jedynie w
towarzystwie księżyca i jego bladego odbicia w tafli wody, po
zakończonym konwencie wtajemniczenia, szefowe klanów oraz Criselda
spotkały się, by omówić treść najświeższej informacji na temat miejsca
pobytu Selene. Sytuacja nie mogła być bardziej niepokojąca.
Młoda rumiana Wrona, właścicielka restauracji w Mesynie,
przekazała plotkę.
- Przyjechały kilka tygodni temu i zakupiły za bezcen pałac książąt
Salierich, kiedy okolicę nawiedziła dziwna plaga szarańczy, która
zniszczyła wszelkie uprawy.
- Jesteś pewna, że to ona?
- Ruda, nie stÄ…d, wysoka, zielone oczy, w wolnych chwilach rysuje,
pływa jak ryba, kolekcjonuje pierścionki z brylantami i tańczy samotnie
przy księżycu.
- To Selene, nie ma najmniejszej wątpliwości - potwierdziła Criselda.
Wrona zarumieniła się jeszcze mocniej.
- Ruda nigdy nie wychodzi z posiadłości, ale ta druga, ciemnowłosa
o bladym obliczu, niewyobrażalnie wręcz impertynencka, wychodzi
każdej nocy i wraca o świcie. Nigdy nie pokazuje się na słońcu.
- Salma - wyszeptała zatrwożona Valeria.
- Są obrzydliwie bogate i wydają pieniądze garściami. W miasteczku
mówi się, że dziewczyny, które pracują z pałacu, są pozbawione pamięci,
żeby zapomniały o horrorach, jakich przychodzi im tam doświadczać.
- Jakich horrorach?
- Słyszano płacz dzieci, którym utacza się krwi.
- Jak dotarłaś do tych informacji?
Wrona westchnęła.
- Moja informatorka, dziewczyna o imieniu Conccetta, straciła
pamięć, a następnie została zwolniona.
Trzy matriarchinie z wyspy i Criselda spojrzały na siebie z
przerażeniem. Pierwsza przerwała milczenie najstarsza z nich, Lucrecia.
- Zadaję sobie pytanie, dlaczego przyjechały właśnie tutaj?
- %7łeby raz jeszcze rzucić nam wyzwanie - zasugerowała Criselda.
- Salma jest niezwykle sprytna. Chce nas zastraszyć - potwierdziła
Cornelia.
- I obniżyć morale Omar, z Anaíd wÅ‚Ä…cznie - podkreÅ›liÅ‚a Criselda.
- Albo zmusić nas do wykonania ruchu - dodała Valeria.
- To jeden ze sposobów, żeby okazać swój triumf. Wybranka została
skuszona - zawyrokowała Lucrecia, wymawiając samogłoski na modłę
sycylijskÄ….
- Ale nie doszło jeszcze do koniunkcji - zauważyła Criselda.
- Toteż powinnyśmy grać na zwłokę, do samego końca
przygotowując dziewczynkę - podsumowała Cornelia.
- Zgadzacie się zatem, że nie powinnyśmy działać pochopnie, tylko
odczekać, aż nabierzemy pewnoÅ›ci co do uzdolnieÅ„ Anaíd? - zapytaÅ‚a
Valeria.
Criselda zaoponowała.
- Nie chcecie chyba powiedzieć, że Anaíd miaÅ‚aby odbić Selene w
pojedynkÄ™?
Mądra Cornelia uspokoiła ją:
- Criseldo, nade wszystko wierzę w twoje możliwości. Ale zrozum,
jedynÄ… naszÄ… nadziejÄ… jest odczytanie proroctwa Rosebuth.
Lucrecia myślała głośno:
- Zgadzamy się co do tego, że miłość dziewczynki do Selene nie
może ucierpieć, wobec czego powinnyśmy oszczędzić jej informacji o
tym, co siÄ™ dzieje.
- Proponuję, abyśmy w taki sam sposób, w jaki objęłyśmy patronat
nad wtajemniczeniem, powierzyły jej nasze sekrety, gdyż to przed nią stoi
trudne zadanie przywrócenia wybranki społeczności - powiedziała Valeria.
- Mój klan powierzył jej już sekret wody.
Cornelia zgodziła się.
- Wtajemniczymy jÄ… w sekret powietrza.
Lucrecia przejęła pałeczkę.
- Oprócz sztuki walki zdradzimy jej sekret ognia.
- A jeśli mimo wszystko sobie nie poradzi? - wyraziła obawę
Criselda.
- Przysięga - powiedziała szeptem Valeria.
- Potrzebna jest przysięga? - wtrąciła Criselda.
Trzy kobiety skrzyżowały spojrzenia i zgodziły się ze sobą. Criselda
wyjęła swój atame i zacięła się nim w dłoń, upuściła krwi i podała ją do
wypicia swoim towarzyszkom.
- Przysięgamy na krew Criseldy, że od teraz łączy nas wspólny cel:
bronić własnym ciałem misji, która zostaje złożona na ramiona czarownicy
Anaíd i Criseldy, jej mentorki z rodu Tsinoulis.
- Ja, Criselda, przysięgam postępować szczerze i surowo oraz
doprowadzić do wypełnienia się postanowienia, jakie Omar podjęły w
sprawie Selene, wybranki - zdrajczyni. JeÅ›li misja Anaíd nie powiedzie
się... będę zmuszona usunąć Selene własnymi rękoma.
ROZDZIAA XXI
PRZYJCIE URODZINOWE
Tej samej nocy, gdy Anaíd wróciÅ‚a do pokoju, Clodia czekaÅ‚a na niÄ…,
siedząc w łóżku przy zapalonej lampce nocnej. Udawała, że czyta.
Wydawała się niespokojna, bardzo niespokojna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]