[ Pobierz całość w formacie PDF ]
W odpowiedzi się roześmiał, ale brzmiało to raczej jak rzężenie.
Crispinie, nic jej nie jest. Idę stąd, żeby się nie przemęczyła besztaniem mnie.
Spade również miał na sobie smugi zaschniętej krwi. Co, do diabła? Tate nie odrywał ode
mnie wzroku, aż poczułam się nieswojo. Nie powinien mnie oglądać w takim stanie.
Ian przepchnął się przez grupę ludzi stłoczonych w korytarzu, zamykając klapkę komórki.
Przekazałem mu, że się udało, Crispinie. Powiedział, żeby zadzwonić do niego pózniej.
Ian zachowywał się rzeczowo, nawet nie mrugnął okiem ani nie uśmiechnął się lubieżnie.
No nie, tego już za wiele! krzyknęłam. Miałam zły sen, nikt na mnie nie napadł, więc
wszyscy sobie stąd idzcie!
Ian spojrzał na mnie z politowaniem.
Bardziej przejmujesz się konwenansami niż zagrożeniem. Porozmawiamy wkrótce,
Crispinie.
Dobrze.
W końcu pokój opustoszał. Kiedy ostatnia osoba zamknęła za sobą drzwi, zadrżałam,
Boże, to był najgorszy koszmar, jaki kiedykolwiek mi się przyśnił. Wiem, że to tylko sen,
ale chyba boli mnie szyja...
Rzeczywiście tak było. Jak to możliwe?
Bones spojrzał mi w oczy.
Kitten, to nie był zwykły sen, tylko zaklęcie, które uwięziło cię w twoim własnym
koszmarze. A szyja boli cię... bo czar odtworzył tamten dzień z Maksem. Gdybyś się nie obudziła,
Max dokończyłby dzieła i cię zabił.
Zesztywniałam, próbując się opanować.
Skąd wiesz, że to było zaklęcie?
Zaczęłaś krzyczeć przez sen. Charles wpadł do pokoju był nagi, bo wyskoczył prosto z
łóżka i razem staraliśmy się ciebie obudzić. Wtedy zaczęłaś walczyć. Zorientowaliśmy się, że to
coś więcej niż zwykły koszmar. Kiedy mocno się skupiłem, odczytałem z twoich myśli, co się z
tobą dzieje. Nikt nie miał cholernego pojęcia, co zrobić, Ian zadzwonił do Mencheresa i
przedstawił mu sytuację, a on wiedział, jak to przerwać.
Jak długo to trwało? Wydawało mi się, że zaledwie kilka minut.
Jakieś pół godziny, chociaż miałem wrażenie, że kilka lat.
Pół godziny!
I Mencheres wiedział, jak to przerwać. Skąd?
Bo to sprawka Patry odparł z tłumioną furią Bones. Praktykowanie magii jest
zabronione, ale Patra studiowała ją w sekrecie. Zaklęcie musiało być przypieczętowane jej krwią,
więc jedynie jej krew, albo jej pana, mogła je złamać. Mencheres był zbyt daleko stąd, ale
pomyślał, że skoro podzielił się ze mną swoją mocą i krwią, moja powinna wystarczyć. Jak się
okazało, miał rację.
Zadrżałam. Może następnym razem, kiedy pójdę spać, już się nie obudzę. Zabita przez
własne wspomnienia. Co za gówniana śmierć.
A więc Patra może rzucić zaklęcie w dowolnym miejscu i czasie?
Bones zacisnął usta.
Nie, jeśli będzie martwa.
Pózniej tego popołudnia zadzwoniłam do pięciu firm dostawczych. Nie, moi goście nie byli
tacy wybredni, tylko ja byłam praktyczna. Ostatecznie mieliśmy do wykarmienia kilka wampirów.
Dostawcy nie wiedzieli, że to oni będą obiadem, a nie dania, które przywiezli. Odjechali z
wysokim napiwkiem i niższym poziomem żelaza we krwi. Rodney sam przyrządził sobie obfity
posiłek i podzielił się nim z Dave em.
Musimy dorwać któregoś z ludzi Patry, zanim zaplanujemy kontratak wtrącił Ian w
przerwie rozmowy. Albo znalezć zdrajcę, jeśli się nam poszczęści.
Akurat ty powinieneś wiedzieć wszystko o zdrajcach.
Zgryzliwą uwagę rzucił Don. Aż wytrzeszczyłam oczy.
Od chwili, kiedy się dowiedział, kim jest Patra, nie odezwał się słowem.
Brednie. Ian westchnął. Posłuchaj, Max dostał to, o co prosił. Chciał porzucić swoją
pracę i człowieczeństwo, a ja go zmieniłem, bo stwierdziłem, że przyda mi się kolejny bystry,
bezwzględny gość. I to cała historia.
Don spojrzał na niego z odrazą.
Cała historia? Wiesz, co zrobił Max, kiedy próbowałem go przygarnąć, po tym jak
odkryłem, że stał się wampirem? Zamordował naszych rodziców i zostawił ich ciała na moim
progu! Ty mu to umożliwiłeś. Ty dałeś mu moc.
Tego wcześniej nie słyszałam, Kiedy się dowiedziałam, że Don jest moim stryjem, spytałam,
czy mam jeszcze jakichś krewnych, a on szorstko odparł, że nie. Teraz zrozumiałam, dlaczego ten
temat tak go porusza.
Ian zmierzył go wzrokiem.
Max był zabójcą, zanim jeszcze mnie spotkał, więc jedyna moc, którą mu dałem, wiąże się
z kłami.
Nie możesz pomóc swoim rodzicom, ale twoja bratanica żyje stwierdził Bones. I
moglibyśmy skorzystać z twojej wiedzy, żeby nie zginęła. A więc kolejna sprawa...
Urwał i spojrzał w sufit. Zdezorientowana, zrobiłam to samo. Czyżbyśmy mieli w domu
termity?
Mencheres tu jest powiedział Bones.
Spade również uniósł głowę.
Jeszcze go nie wyczuwam.
Bones wstał.
A ja tak. I nie jest sam.
Przewróciłam oczami. Zwietnie. Chyba będzie najlepiej, jak zadzwonimy do tej nowej
włoskiej restauracji. Czas wgryzć się w kark ich dostawcy... a Denise i ja mogłybyśmy spróbować
kurczaka w parmezanie.
Kto z nim jest? spytałam.
Ten cholerny sławny pies odparł z irytacją Bones.
Słysząc to, Ian się roześmiał.
Naprawdę? Zapowiada się interesujący wieczór.
W przeciwieństwie do lana Spade nie wydawał się rozbawiony.
Czemu go ze sobą zabrał, Crispinie? Wie, że wy dwaj niezbyt dobrze się dogadujecie.
Poza tym nie podoba mi się, że teraz wie, gdzie mieszkam mruknął Bones, krążąc po
pokoju. Ale on nienawidzi Patry jeszcze bardziej niż mnie. Wróg mojego wroga jest moim
przyjacielem, i tak dalej.
Kto to? powtórzyłam. Znam go?
Bones prychnął.
Wiesz, kto to jest.
Huk nadlatującego helikoptera przerwał dalszą rozmowę. Kilka minut pózniej chrzęst
metalu na żwirze obwieścił przybycie nieproszonych gości.
Ze śmigłowca wysiadł Mencheres, a za nim jeszcze jeden wampir. Bones powitał swojego
pana uściskiem, ale drugiemu mężczyznie tylko zimno skinął głową. Bones się myli, nie znam go,
pomyślałam, przyglądając się nieznajomemu. Miał około metra osiemdziesięciu wzrostu, kanciastą
twarz okoloną kasztanowymi włosami, krótko przyciętą brodę, szerokie, blade czoło i głęboko
osadzone oczy. Nie był przystojny w potocznym znaczeniu tego słowa, ale jego wygląd robił
wrażenie. Pamiętałabym, gdybyśmy spotkali się wcześniej.
Dłoń, którą do mnie wyciągnął, przecinały krzyżujące się blizny.
Ty musisz być Rudą Kostuchą.
Miał dziwny akcent, a jego powitanie nie było w stylu zwyczajnego miło mi poznać , ale
słyszałam już gorsze.
Masz nade mną przewagę odparłam, potrząsając jego ręką.
W górę mojego ramienia powędrowała fala mocy. Naprawdę był mistrzem. Oceniałam, że
liczy sobie kilkaset lat.
Wątpię odparł, patrząc na mnie równie badawczo, jak ja na niego.
Przestań rozbierać ją oczami warknął Bones. Nie było cię na ślubie, ale na pewno
wiesz, że jest moją żoną.
Nieznajomy się roześmiał. Zauważyłam, że ma naprawdę niezwykłe oczy. Koloru miedzi, ze
szmaragdową obwódką.
Moje zaproszenie musiało się zawieruszyć wśród zagranicznej poczty.
Bones zignorował jego słowa.
Mencheresie, mam nadzieję, że nie przywiozłeś go tutaj bez ważnego powodu?
Ma pewne informacje odparł Mencheres i odwrócił się do mnie. Cat, miło znowu cię
widzieć.
Można by sądzić, że po tak długim czasie powinnam być mądrzejsza, ale pierwsza myśl,
która przyszła mi do głowy, to: niestety, nie mogę powiedzieć tego samego.
Bones rzucił mi znaczące spojrzenie. Skrzywiłam się. Samo mi się tak pomyślało!
Prawdę mówiąc, nie wiedziałam, dlaczego za każdym razem na Mencheresa reagowałam
odruchową niechęcią. Może w poprzednim życiu byliśmy wrogami? Teraz uwierzyłabym we
wszystko.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]