[ Pobierz całość w formacie PDF ]

spędzić tutaj weekend jako osoba towarzysząca,
z ramienia Palmer Enterprises. Nigdy nie wyrażałam
zgody na nic innego.
Jego niebieskie oczy stały się lodowato zimne.
 Mimo to większość swoich wieczorów,
a właściwie nocy, spędzasz z Lingiem. A więc
o co chodzi? Czy nie zaproponowałem ci wystarczająco
dużo pieniędzy?
Lainey zacisnęła dłonie w pięści, ze wszystkich
sił powstrzymując się od zrobienia czegoś,
czego by pózniej gorzko żałowała. Jednak w całym
życiu nikt jej jeszcze w ten sposób nie obraził.
Adam dotknął dłonią jej policzka, po czym jego
ręka zsunęła się na szyję. Przez chwilę jakby
badał jej puls, który musiała mieć w tej chwili
naprawdę szybki. Potem jego ogromna dłoń spoczęła
na jej ramieniu.
 No?  nalegał na odpowiedz. Jego głos był
tak chrapliwy, że ledwie słyszalny.
Odsunęła się od niego, strząsając z siebie jego
rękę i przerywając ich kontakt fizyczny. Nie
chciała, by i jej do reszty udzieliło się jego podniecenie.
To jakieś szaleństwo.
 To śmieszne.
Wargi Adama wygięły się w dziwnym uśmiechu.
 Tak sądzisz?
Ponownie się do niej zbliżył i zanim zdążyła
zaprotestować, objął ją w pasie i przywarł do niej
swoim ciałem.
Lainey oblała fala gorąca, czuła, jak ogarnia ją
pożądanie, któremu nie jest w stanie się przeciwstawić.
Wjej nozdrza uderzył mocny zapach jego
wody kolońskiej i szamponu do włosów. Co on
wyprawiał? Jeszcze nigdy nie łączyła jej taka bliskość
fizyczna z Adamem. Przecież to był jej
szef.
 Czy nie widzisz, jak na mnie działasz, Lainey?
Czy to ci się wydaje śmieszne?
O Boże! Adam, jej szef, pragnął jej. To chyba
nie może być prawda. Co gorsza, ona pragnęła
jego. Tak bardzo, że robiło jej się słabo. W jej
żyłach burzyła się krew, a serce waliło tak, że
Adam musiał to słyszeć.Wkażdym razie ona słyszała
dudnienie jego serca i czuła, że każdy mięsień
jego ciała jest w tej chwili napięty. Nie odepchnęła
go, nie zrobiła żadnego ruchu. Odchyliła
tylko odrobinę głowę, podświadomie czekając, aż
ją pocałuje. Czuła, jak z emocji miękną jej nogi
w kolanach.
Wtedy nagle Adam ją wypuścił. Gdy się odsuwał,
widziała w jego oczach cień triumfu.
 Dobranoc, Lainey. Mam nadzieję, że będziesz
spała dobrze, bo ja jestem pewien, że nie
zasnę.
Gdy od niej odstąpił i poszedł do siebie, Lainey
oparła się o ścianę. Z trudem trzymała się prosto
na nogach. Drżała, a jej ciało wypełniał ogień pożądania.
Była o krok od skapitulowania, może nawet
już się poddała i on to doskonale wiedział.
Wiedział to, a mimo to odszedł.
Dopiero w tej chwili Lainey poczuła, że bierze
udział w skomplikowanej grze. Adama nie interesowało
kupienie jej na jedną noc. Chodziło
o coś innego. O coś więcej. A z doświadczenia
wiedziała, że kiedy Adam Palmer czegoś naprawdę
chce, zawsze wygrywa.
W sobotni ranek zapowiadał się piękny, bezwietrzny
dzień. Słońce świeciło mocno na tle niebieskiego
nieba bez jednej chmurki.
Lainey przeciągnęła się i ziewnęła potężnie
w drodze do kuchni. Miała nadzieję, że znajdzie
tam coś, z czego będzie mogła przyrządzić śniadanie,
a przede wszystkim mocną kawę.
 Czyżbyś się nie wyspała?  zapytał ją znajomy
głos z nutką złośliwości.
Adam siedział przy barowym stoliku z rozłożonym
przed sobą laptopem i parującym kubkiem
kawy w dłoni.Wyglądał jak zwykle świetnie. Lainey
nie widziała go jeszcze tak ubranego. Miał na
sobie dżinsy i białą koszulę, która jeszcze bardziej
podkreślała jego seksowną opaleniznę
i mięśnie ramion. Lainey tak przywykła do formalnego
stroju Adama na co dzień, że miała idiotyczne
wrażenie, że jest coś nieprzyzwoitego
w tym, że widzi go bez krawata z samego rana.
Jakby nawiązali jakąś intymną relację.
 Przeciwnie, wyspałam się  skłamała.
 Dzięki za troskę.
Nalała sobie aromatycznej kawy do filiżanki.
Pociągnęła łyk, starając się nie gapić na Adama.
Zaczynała żałować, że nie sięgnęła po coś zimniejszego
jak sok pomarańczowy czy woda.
Najlepiej z lodem. Coś, co sprawiłoby, że jej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •