[ Pobierz całość w formacie PDF ]
herbatą. - Tymczasem zostawimy babcię, \eby mogła wypić
herbatę, a my wyjdziemy na dwór i tam dostaniemy lody z
lemoniadÄ….
- Czy dobrze mi się zdaje, \e pani pochodzi z tej części
kraju, panno Halliwell? - spytała lady Exmouth, gdy jej syn z
córkami opuścili pokój.
- Tak, proszę pani, to prawda - odpowiedziała z
nieskazitelną poprawnością.
- Wspominała pani, zdaje się, o krewnych wcią\
mieszkajÄ…cych w okolicy.
- Tak, milady. Mieszka tu mój brat z rodziną. On uczy w
szkole znajdującej się około pięciu mil od Brighton.
- W takim razie, moja droga, powinnaś skorzystać z
okazji i zło\yć mu wizytę. Mo\e nawet wybierzesz się tam na
cały dzień właśnie jutro? - podsunęła. -Mój syn na pewno nie
będzie miał nic przeciwko temu, \ebyś wzięła mniejszy powóz.
Nam będzie wygodniej podró\ować w większym. Poza tym
Daniel pewnie zechce pojechać kolaską.
Uszczęśliwiona mina panny Halliwell dowodziła, \e ta
wielkoduszna propozycja została przyjęta z wdzięcznością. Nie
ulegało jednak wątpliwości, \e guwernantka nie zwykła
zaniedbywać swych obowiązków, powiedziała bowiem:
- Ale przecie\ jutro będę z pewnością potrzebna, \eby
zająć się dziewczętami podczas pikniku.
- Jestem pewna, \e sobie poradzimy. Panna Perceval ma
trzy młodsze siostry, więc dobrze umie zabawiać młode damy.
Zatem wszystko ustalone.
Lady Exmouth uśmiechnęła się do Robiny i poprosiła ją o
nalanie herbaty, a potem znowu zwróciła się do guwernantki.
77
- Powiem ci przy okazji, moja droga, \e Å‚Ä…czy was z
panną Perceval znacznie więcej ni\ tylko umiejętność opieki
nad dziewczętami. Jej ojciec te\ jest duchownym.
Konwersacja w naturalny sposób zeszła na pracowite, lecz
przyjemne \ycie na wiejskiej plebanii. Okazało się, \e panna
Halliwell w dzieciństwie straciła matkę i musiała wziąć na
siebie obowiÄ…zek prowadzenia domu. Gdy jej starszy brat siÄ™
wyprowadził, przyjąwszy posadę nauczyciela, została przy
ojcu i mieszkała z nim a\ do jego śmierci przed czterema laty.
Wtedy niemal z dnia na dzień parafia przeszła w inne ręce, a
ona została bez dachu nad głową. Postanowiła więc iść w ślady
brata, a \e sprzyjało jej szczęście, wkrótce znalazła
zatrudnienie u rodziny Exmouthów.
Po wysłuchaniu tej niedługiej opowieści o losach panny
Halliwell Robina zaczęła chyba pierwszy raz w pełni zdawać
sobie sprawę z tego, jak często uwa\ała, \e coś nale\y jej się
od \ycia, podczas gdy w rzeczywistości była bardzo
uprzywilejowana w porównaniu z wieloma innymi dziećmi
duchownych. W odró\nieniu od niedawno zmarłego pana
Halliwella, jej ojca było stać na zatrudnienie słu\by do
wykonywania cię\szych prac domowych. Nikt nie kazał jej
sprzątać, gotować ani rozpalać ognia. Nie miała obowiązku
uprawiać warzywnika, aby zaoszczędzić trochę pieniędzy.
Musiała te\ postawić sobie pytanie, ile córek duchownych
mogło się poszczycić sezonem w Londynie. Ilu spośród nich
zdarzyło się tak jak jej teraz siedzieć w wytwornym salonie i
częstować obecnych herbatą, jakby były paniami domu i miały
wszelkie prawo to robić?
Przystosowała się do tego uprzywilejowanego \ycia z taką
łatwością, jakby urodziła się artystokratką. W gruncie rzeczy
przez ostatnie kilka miesięcy po prostu \yła jak w bajce, był
więc najwy\szy czas skończyć z głupimi rojeniami i spojrzeć
prawdzie w oczy. Przecie\ jeśli nie otrzyma następnych
propozycji mał\eństwa i wróci do Abbot Quincey, to w niezbyt
78
odległej przyszłości sama mo\e być zmuszona do szukania
posady u jakiejś arystokratycznej rodziny. Wszak nie mogła
wymagać od rodziców, by bez końca ją utrzymywali, a to
oznaczało, \e zapewne któregoś dnia zostanie guwernantką.
Panna Halliwell, trzeba powiedzieć, wydawała się całkiem
zadowolona ze swego losu. Ale ile guwernantek miało
szczęście znalezć zatrudnienie w domu tak \yczliwego i
opiekuńczego d\entelmena, jak lord Exmouth? Robina
podejrzewała, \e bardzo niewiele.
ROZDZIAA SZÓSTY
Następnego ranka w sieni zebrała się niewielka, lecz bardzo
wesoła grupa amatorów pikniku. Panna Halliwell, przy pełnym
poparciu lorda Exmoutha, wyruszyła godzinę wcześniej, by
spędzić dzień z bratem i jego rodziną. Robina, która ju\
zdą\yła zaskarbić sobie sympatię córek Daniela, a zwłaszcza
Lizzie, powoli dochodzÄ…cej do przekonania, \e w pannie
Perceval odnalazła pokrewną duszę, z powodzeniem
rozweselała dziewczynki, opowiadając im o kolejnym ze
swoich niezbyt chlubnych dziecięcych wyczynów, gdy drzwi
wejściowe się otworzyły i do domu wszedł Daniel. Ku
zaskoczeniu zebranych tu\ za nim dziarskim krokiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]