[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zainteresowanie czymś innym niż jego praca. Chętnie więc wyszła mu
naprzeciw i przystała na kompromis, oświadczając:
- Skąd, wręcz marzę o wyjezdzie na Hawaje!
Od razu się rozpromienił i jakby odprężył - może początkowo wykazywał
taką nerwowość po prostu dlatego, że był głodny. Takie niekończące się
konferencje służbowe muszą chyba niezle dawać w kość! Lokesh pewnie
od razu zacząłby żartować na temat smażenia się na plaży, ale przecież w
małżeństwie ważniejsze od żartów jest partnerstwo i wzajemne zaufanie.
- A długo ta podróż miałaby trwać? - spytała jeszcze, podnosząc widelec.
Duszona fasolka z odmianą dyni zwaną loki smakowała wybornie z
placuszkami parathas.
- Myślę o dwóch tygodniach, więc możesz zawczasu wystąpić o urlop. W
razie gdyby nie chcieli ci dać płatnego, bierz bezpłatny. Dla mnie liczy się
każda chwila spę: dzona z tobą. Zatrzymamy się w najlepszym hotelu,
będziemy jadać w najwytworniejszych restauracjach i przechadzać się po
plaży.
- Pewnie, że to będą najważniejsze dni w naszym życiu! - zgodziła się z
entuzjazmem. - Musimy przecież dobrze poznać nasze upodobania i
uczucia, jak przystało na dobre małżeństwo. Mamy teraz w pracy bardzo
napięte terminy, ale na pewno dadzą mi urlop. Niektórzy moi koledzy i
koleżanki wybierają się na nasz ślub. A ty zaprosisz kogoś z twojej firmy?
- Nie, staram się nie mieszać pracy z życiem prywatnym, ale przekazałem
już e-mailem mojej matce listę osób, które chcę zaprosić. Mama nie może
się już doczekać, kiedy wejdziesz do naszej rodziny. Na pewno polubisz
moich rodziców. Są tak samo poważni jak ja.
Nalini roześmiała się. Dobrze, że przynajmniej zdawał sobie z tego
sprawę!
- Rzeczywiście jesteś poważny, A co robisz dla rozrywki? Poruszył się
niespokojnie i zrobił dziwną minę.
- Moją jedyną rozrywką jest praca - oświadczył pompatycznie. -
Powiedziałaś, że lubisz swoją pracę, więc powinnaś to rozumieć.
Przytaknęła, zadowolona, że zapamiętał jej słowa wypowiedziane przy
poprzedniej wspólnej kolacji.
- No, ale chyba jest coś takiego, co lubisz robić poza pracą? - nalegała. -
Na przykład grać w golfa albo patrzeć na gwiazdy?
Tym razem on się roześmiał, co dodało mu zniewalającego wdzięku.
Gdyby umiała, rozśmieszałaby go częściej. Może popracuje nad tym w
czasie miodowego miesiąca, bo nieraz trzeba czasu, aby rozszyfrować
poczucie humoru partnera.
- Mówię całkiem poważnie - zapewniła. - Wiesz, jak
cudownie jest siedzieć w nocy na stopniach pomnika i w świetle księżyca
marzyć o przyszłości? Zaśmiał się jeszcze donośniej.
- W życiu jeszcze nie słyszałem większych bzdur! %7łeby siedzieć w nocy
na stopniach pomnika? Chyba tylko ludzie, którzy nie mają nic lepszego
do roboty, mogą tak marnować czas!
Nalini zasmuciła się, bo patrzenie w gwiazdy razem z Lokeshem
sprawiało jej wiele radości. Pocieszała się, że jeszcze nauczy Dilipa
zachwycać się wygwieżdżonym niebem, lekkim wietrzykiem
marszczącym gładką taflę wody czy rodzącą się namiętnością. Dobrze, że
w podróży poślubnej będzie miała Dilipa tylko dla siebie i bardziej
odprężonego niż zwykle.
- A powiedz mi, czy twojemu szefowi podobał się plan kampanii
reklamowej, który opracowałaś? - zapytał.
- Owszem, powiedziałabym, że nawet zapalił się do niego - wyjaśniła. -
Udzielił mi oficjalnej, pochwały i włączył ją do moich akt personalnych!
- To wspaniale! - rozpromienił się Dilip. - Jesteś inteligentna i ambitna, a
więc zajdziesz daleko. Zupełnie nie rozumiem tych kobiet, które nie chcą
pracować.
Nalini pęczniała z dumy, gdyż wprawdzie już na poprzedniej randce Dilip
wyraził swoje uznanie dla kobiet pracujących zawodowo, ale miło było
jeszcze raz to usłyszeć.
- Ja tam lubię pracować i nigdy nie chciałam siedzieć w domu -
potwierdziła.
- I nie będziesz musiała, bo zatrudnimy stałą służbę, w tym nianię. Moja
żona musi mieć wszystko, co najlepsze. Cieszę się, że jesteś taka piękna.
Ciotka Showla wykonała kawał dobrej roboty. - Zgarnął z talerza resztki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]