[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie dzieje się bez przyczyny. Poza tym domyślałem się, że pod tą skorupą
obojętności bije ciepłe, namiętne serce - i miałem rację.
Leżała zbyt oszołomiona, by pozbierać myśli.
- Szukałem i szukałem, aż znalazłem. - Jego głos był teraz cichy, a
wpatrzone w nią oczy pociemniały z pożądania.
- Zrobiłbyś to dla mnie? Zrezygnowałbyś z Afryki i stacji w buszu?
- Z chęcią. Już postanowiłem: wracam do kraju. Kiedy byłem dzieckiem,
brakowało mi ciepła rodzinnego, więc najwyższy czas to nadrobić. - Po chwili z
błyskiem w oczach dodał: - Ale jest coś, o co chciałbym poprosić cię w zamian.
- Oczywiście. - Była nawet przygotowana obiecać, że kiedyś pojedzie z
nim do Afryki.
- Nie sądzisz, że moglibyśmy wreszcie przestać gadać? Bo jeżeli tak dalej
pójdzie, to będę w wielkim kłopocie.
- Och, Jon! - szepnęła ze śmiechem, a potem, westchnąwszy głęboko,
objęła go za szyję i znów przygarnęła do siebie.
- 134 -
S
R
[ Pobierz całość w formacie PDF ]