[ Pobierz całość w formacie PDF ]
drzewie, zmęczona, zła i głodna, bo nie było w pobliżu ani zdzbła młodego zboża
do wyskubywania.
III. O KUPNIE NARZDZI I O KUPOWANIU W OGLE
Zanim zabrałem się do budowania, sprawiłem sobie różne przyrządy do ciesiołki,
aby mieć czym budować. Nabywałem też narzędzia przez cały czas budowy
kupowałem ich wiele więcej niż potrzeba. Każdy terminator od stolarza byłby
zmajstrował moją chałupinę za pomocą młotka, piły i odpowiedniej liczby
gwozdzi. Ale sztamajzy, dłuta, piły i winkle z nowiutkimi rączkami i ostrzami
błyszczącymi były tak kuszącą i fascynującą nowością dla mnie nowicjusza!...
Kupując, wciągany byłem coraz głębiej w ten wir, w ten specjalny lej chłonący
kupowania coraz to nowych narzędzi. Nie mogłem po prostu przejść około
żadnego składu z nimi, by się nie okazało, że mi najnieodzowniej trzeba jakiejś
co najmniej połowy całej wystawy w oknie. No i potrzebowałem ich istotnie
potrzebowałem przyjemności, leżącej w kupowaniu... oraz... w oglądaniu; ale
same narzędzia nie były mi potrzebne.
Kupowanie nowych rzeczy, czy się ich potrzebuje czy nie, ma dla nas wielki
urok. Gorączka kupowania wybucha znienacka, przy pierwszej lepszej okazji,
zupełnie niespodzianie, i opróżnia sakiewkę naszą w jednej chwili, często o wiele
prędzej, niż zaskoczony tym zakupywacz zdoła napełnić ją znowu.
Rozumiem doskonale panie, które wychodzą na łów "po sprawunki" i wracają do
domu dosłownie obwieszone paczkami, jak choinki kupiwszy dziesięć razy
więcej rzeczy, niż zamierzały, niż marzyły nawet. Wielkie magazyny wywierają
na dusze nasze wpływ tajemniczy i niebezpieczny: mają one takie jakieś dziwne
działanie na nas, iż rzeczy zgoła nie do użytku zdają się pożądane.
Z czasem wynalazłem jedyną skuteczną metodę obrony przed tymi czarami.
Trzeba rozpostrzeć żagle woli i ruszać prosto naprzód, z mocnym
postanowieniem kupienia tylko pewnej określonej rzeczy dać nurka skroś
ocean zbytecznej tandety i wypłynąć na powierzchnię po drugiej stronie ze swym
sprawunkiem w zębach!
file:///E|/Książki/Książki do opracowania/HTML/Mulford Prentise - Moc ducha. Moc zycia/220-09.htm (6 z 44) [2005-02-12 01:57:17]
B/220: P.Mulford - Moc Ducha. Moc %7łycia
W ten sposób nauczyłem się wchodzić do sklepów i wychodzić z nich, nie
obładowany żadnymi zbytecznymi sprawunkami.
Początkowo kupowałem moc różnych faramuszek, ulegając urokowi i namowie
tych małych magów handlu subiektów sklepowych. Ci z góry wpajają w
człowieka przekonanie, albo raczej poczucie, że z chęcią czy bez chęci, ale coś
kupić musi, bo w przeciwnym razie oglądanie choćby przez pięć minut towarów
byłoby marnowaniem drogocennego czasu tych magów-subiektów. Trzeba więc
wchodzić do sklepu z jak najostrzejszą przytomnością umysłu i znajdować się
pod jak najsilniejszą presją skoncentrowanej woli nic nie kupowania prócz rzeczy
upatrzonej, aby móc skutecznie stawić czoło milczącej potędze tych ludzi.
Atmosfera niektórych magazynów jest na wskroś przesycona i formalnie
przeładowana przymusem nagabujących myśli o kupowaniu, wzmocniona
porażkami wszystkich ofiar są to po prostu wyjeżdżone i utorowane duchowe
koleiny, prowadzące do wszelkiego rodzaju tandety na sprzedaż. Poczynając od
szefa, a kończąc na ostatnim chłopaku od windy, wszyscy są w sklepie głęboko
przekonani i zdecydowani bez pardonu, że klientowi nie wolno wyjść, nic nie
kupiwszy. Z góry przeto szanse sprzedających i kupującego są nierówne, a gdy
w dodatku kupujący jest głodny, zmęczony albo zdyszany, lub, co najgorsze,
roztargniony, to oczywiście wpada od razu w sieci tych magów handlu, którzy mu
wmówią i wpakują wszystko, czego chcą się pozbyć.
Na domiar złego jest się jeszcze przy tym przekonanym i w tym już leży
diabelski pierwiastek tej sprawy że się działa z własnej nieprzymuszonej woli,
gdy tymczasem w istocie maszeruje się posłusznie śladem cudzych myśli.
Albowiem duch sprzedających jest skoncentrowany na jednej tylko rzeczy: na
sprzedawaniu, i to im daje w tym kierunku moc i władzę. Duch zaś kupującego
nie jest ześrodkowany na niczym poszczególnym, i to go czyni słabym. Dlatego
kupuje on to, co mu tamci wmówią, i dopiero znalazłszy się w domu i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]