[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wykonywały one swój własny taniec na pościeli, w chwili gdy oni
przebywali gdzieś daleko wśród gwiazd. Clint odzyskał przytomność
umysłu tylko na moment pozwalający mu na założenie prezerwatywy.
– Nawet nie wiesz, jak cię pragnę – szepnął stłumionym głosem i
już był przy niej.
Gdyby on wiedział, jak go pragnęła! Wyrywała się do niego
całym ciałem i duszą. Pamiętała dokładnie, jak to było, kiedy kochali
się pierwszy raz. Wiedziała jednak, że tym razem będzie jeszcze lepiej,
jeszcze wspanialej.
I było. Wszedł w nią szybko, bez najmniejszych trudności i od
razu wpasował się w rytm wspólnego kochania. Był on szybki, ale
rytmiczny. Tuląc się do siebie, wykrzykiwali zaklęcia miłosne, a
potem odrywali się na chwilę, żeby znów się po chwili połączyć.
W końcu osiągnęli spełnienie.
90
emalutka
– Już!!! – krzyknął Clint.
Odpowiedziała mu pełnym rozkoszy jękiem. Ich ciała połączone
nagłą siłą zastygły na moment, a potem opadli spoceni na pościel.
– Było cudownie – szepnęła.
– Tak, wspaniale.
Leżeli przez chwilę, oddychając ciężko. Ich ręce spotkały się i
Clint ścisnął jej dłoń.
– Wciąż cię pragnę – szepnęła.
– To dobrze – powiedział.
Chciała spytać, dlaczego, ale Clint przesunął jej dłoń wyżej, tam
gdzie kończyły się jego uda, i wtedy zrozumiała.
– Ale czy masz jeszcze prezerwatywy? – zaniepokoiła się Skye.
Uniósł się lekko i wtedy zauważyła, że się uśmiecha. Był to
najbardziej seksowny uśmiech, jaki kiedykolwiek widziała.
– O niczym nie zapomniałem – powiedział.
I znowu zaczął ją pieścić. Wystarczyło kilka nieznacznych
ruchów i znowu była pobudzona. Tym razem jednak pieszczoty mogły
trwać dłużej. Powiedziała, żeby położył się na wznak i tym razem
skończyła to, co zaczęła.
Kochali się też nieco spokojniej, ale było to równie wspaniałe.
Widziała jego twarz, czuła oddech i wiedziała, że jest tą jedyną,
upragnioną.
Kiedy się połączyli, wciąż powtarzał jej imię. Tak, jakby znowu
chciał naprawić to, co się kiedyś stało. Jej imię i tylko jej imię. Nie
mógł już mieć wątpliwości, z kim się kocha.
Byli po prostu jakby stworzeni dla siebie. Pasowali do siebie
doskonale
Tego wieczora kochali się jeszcze parę razy. Jak spragnieni
siebie kochankowie po długim rozstaniu, którymi chyba byli w istocie
rzeczy.
91
emalutka
Kiedy w końcu zasnęli, wskazówka na zegarze pokazywała, że
już dawno minęła północ.
Skye budziła się wolno. Jednak kiedy już otworzyła oczy, bardzo
szybko zdała sobie sprawę z tego, co działo się w nocy. Wystarczyło
zresztą
spojrzeć
na
zmiętą
pościel,
żeby
nie
mieć
żadnych
wątpliwości.
Clint obudził się chyba nieco wcześniej. Leżał z głową wspartą o
łóżko i otwartymi oczami. Chciała się do niego uśmiechnąć, ale
powstrzymał ją wyraz jego twarzy.
Clint patrzył intensywnie w dal, rozciągającą się za oknem, które
wczoraj zapomnieli zasłonić, a w jego oczach była pustka.
Chciała coś powiedzieć, ale Clint tylko przewrócił się na bok i
zaczął ją całować. Po pierwszym pocałunku był następny, a potem
jeszcze jeden i jeszcze jeden. Nawet nie zauważyli, jak znowu zaczęli
się kochać. To przychodziło im tak łatwo, tak naturalnie.
W końcu znowu legli na pościeli.
I co dalej? pomyślała Skye. Co dalej się z nimi stanie? Jeszcze
jest wcześnie, na dworze szarówka, będą mogli pokochać się raz, a
może dwa razy. A potem co?
Mogła, oczywiście, zapytać o to Clinta, ale jakoś nie miała
odwagi. Czuła, że sytuacja ją teraz przerasta. To, co wydawało się tak
proste wczoraj wieczorem, teraz wcale nie było łatwe.
Co dalej? To pytanie wciąż do niej wracało. Samo pytanie. Bez
odpowiedzi.
Clint niczego jej nie obiecywał. Ona go o nic nie prosiła. Poza
tym zrobił wszystko, co było trzeba, żeby uchronić ją przed
niepożądaną ciążą. Oboje byli dorosłymi, wolnymi ludźmi.
Co z nimi będzie? Raz jeszcze powtórzyła w myśli to pytanie, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •