[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zrobiłaby krzywdy Joshowi. Nie mogła wracać do domu. Alex mogła tylko
modlić się, żeby Mary i Stefan wychowali go z miłością i obronili przez
szalonym życiem Aidana. Nie miała żadnego zamiaru zrobić krzywdy
jakiejkolwiek ludzkiej istocie. Miała tylko jeden wybór: zostanie tu, póki
słońce nie wyjdzie z nadzieją, że światło ją zniszczy.
- To niemożliwe, Alex.  z mgły wynurzył się Aidan  Do tego nie
dojdzie.  jego twarz była maską.  Jesteś gotowa by umrzeć, ale nie jesteś
gotowa uczyć się żyć.
Zciskała pręt ogrodzenia aż pobielały jej palce.
- Odejdz ode mnie precz. Mogę robić ze swoim życiem to, co uważam za
słuszne. To jest moje prawo, chociaż myślę, że nic nie wiesz o grobowym
życiu.
Leniwie wzruszył ramionami i podniósł się na nogi. Elegancja była jego
drugą naturą.
- Teraz próbujesz mnie sprowokować. I przyrzekam, że jeżeli dalej
będziesz histerycznie krzyczeć, Alex to ja nie zniosę odpowiedzialności za
to, co będę musiał zrobić.- jeszcze mocniej ścisnęła pręt ogrodzenia na
wypadek gdyby chciał ją zabrać siłą.
Aidan roześmiał się lekko. To był czysty męski śmiech, delikatna drwina,
która wysyłała dreszcz przez jej kręgosłup.
- Nie prowokuj mnie za bardzo, piccola. Nigdy nie pozwolę ci zostać tu do
świtu. Nie będziemy nawet o tym dyskutować. Będziesz uczyła się
nowego życia.
- Twoje zarozumialstwo po prostu mnie zabija. Za nic nie wrócę do domu.
Nawet nie wiesz co prawie zrobiłam.
- Nie ma żądnych tajemnic między nami. Poczułaś zapach krwi Josha i
twoje ciało zareagowało. Jesteś głodna. Potrzebujesz krwi i musisz się
pożywić. To normalne, że tak zareagowałaś na krew. Ale nigdy nie
dotknęłabyś go. Nigdy nie zrobisz krzywdy bratu.
- Nie wiesz tego.  nawet ona nie wiedziała. Skąd on mógł o tym
wiedzieć? Zaczęła się huśtać się do tyłu i do przodu, a potem przycisnęła
głowę do kolan by schować rumieniec wstydu.
- To nie był pierwszy raz. To przytrafiło mi się po raz drugi.
- Wiem o wszystkim. Jestem w twoich myślach, w twojej świadomości.
Mogę czuć twoje emocje. Głód, który odczuwasz, jest wytłumaczalny. Nie
możesz ignorować swojego ciała. Ale Alex, nigdy nie zrobiłabyś krzywdy
dziecku. %7ładnemu dzieckowi, nie tylko Joshowi. Nie jesteś taka.
- Chciałabym ci uwierzyć.
Wyglądała na tak nieszczęśliwą, że jego serce prawie się zatrzymywało.
Nienawidził tego, ciężkie brzemię i dezinformacje, które niosła. Miała do
czynienia z mitami i legendami o wampirach ale teraz starła się z
rzeczywistą prawdą i jego talentami.
Jego delikatne palce czule dotknęły jej podbródka. Podniósł jej głowę tak,
by patrzyła w jego oczy.
- Nie mogę cie okłamywać cara, możesz poznać moje myśli jeśli chcesz.
Złącz się swój umysł z moim i zobacz, że mówię prawdę. Nie ma żadnego
niebezpieczeństwa dla Josha. Jestem drapieżnikiem w przyrodzie, łowcą,
efektowną maszyną do zabijania, ale najważniejsze jest dla mnie zdrowie i
szczęście partnerki. Jestem ciemnością, dążącą do twojego światła. Masz
dobroć i współczucie. Teraz jesteś Karpatianką i jak u każdej kobiety ,
wewnątrz ciebie jest morze czułości. Nie ma żadnego niebezpieczeństwa
dla Josha.
Chciała mu uwierzyć, było coś w jego czystym głosie, w jego wytrwałym
spojrzeniu co prawie przekonało ją. Chciała uwierzyć, bardziej niż
kiedykolwiek w życiu.
- Nie mogę  powiedziała ze smutkiem.
- Nie mogę cie stracić  nachylił się, odłączył jej palce od ogrodzenia i z
łatwością wziął na ręce.  Dlaczego nie pozwolisz mi pomóc sobie? Wiem,
że dla ciebie to jest szok ale posłuchaj swojego sercu i umysłu. Dlaczego
chciałaś mnie ratować, jeżeli sądzisz, że jestem złem?
- Nie wiem. Nic więcej nie wiem, oprócz tego, że chcę aby z Joshem było
wszystko dobrze.
- A ja chce, żebyś była szczęśliwa i zdrowa.
- Nie mogę z nim przebywać. Będąc w pobliżu, czuję głód. To jest
okropne: pragnę krwi patrząc na jego puls.  przycisnęła rękę do brzucha.
 To mnie zabija, wywołuje strach i obawę przed samą sobą.
Jego usta dotknęły jej włosów z lekką czułością.
- Pozwól mi pomóc sobie, Alex. Jestem twoim życiowym partnerem. To
jest moje prawo i mój obowiązek.
- Nie wiem jak to zrobisz.
Poczuł podnoszący się w niej sprzeciw. Bez przekonania patrzyła na niego.
W głębi jej oczu nie było ani kropli nadziei, tylko okropne nieszczęście.
Nie mogła się sprzeciwić jego sile i twardemu zdecydowaniu.
- Pozwól sobie pokazać & - przemówił miękko, w jego głosie zniżonym,
silnym i aksamitnym, skrywało się uwodzenie.
Rozdział 9
Ręce Aidana podtrzymujące Alex, zacisnęły się mocniej. Miał tak dziwny
wyraz twarzy i coś takiego w spojrzeniu, co ją wystraszyło. Poczucie
własności. Czułość. Połączenie. Dawało jej to świadomość tego, co w niej
cenił. To było piękne i zmysłowe. Jego uważne spojrzenie, skupiające się
na jej twarzy zatrzymało się na wargach, dosłownie poczuła pocałunek a
serce mocno zabiło.
Aagodny, czuły uśmiech zawitał na jego twarz.
- Widzę że jesteś boso. Chciałem ci zaproponować spacer pod
gwiazdzistym niebem, ale twoje irytujące przyzwyczajenie znów popsuło
mi plany.
Z trudem przełknęła ślinę, udając że nad sobą panuje. Nie chciała wracać
do domu. Musiała pobyć z dala od Josha i przemyśleć to co zaszło.
- Kiedy uciekałam, to nie myślałam, że to może mi zaszkodzić. Nie
czepiaj się mnie Aidan. Mam już dość.
Kiedy się zaczął śmiać jego włosy zafalowały.
- Jakbyś mogła odejść ode mnie.  bardzo wolno i czule Aidan postawił ją
na nogi. Rozkoszował się jej bliskością.
Spojrzała na niego. Było coś nowego w ich wzajemnych stosunkach,
czego wcześniej nie było. Myślała o nim jako o mężczyznie wysokim,
silnym, przystojnym, zmysłowym. Nie chciała tak go postrzegać ale myśli
uparcie wracały jej do głowy. Nie zauważyła, gdy Aidan uśmiechnął się.
- Piękna noc, cara mia. Rozejrzyj się. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •