[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Leży bez ruchu przysypana czarną ziemią i trawi wspomnienie po wspomnieniu, marzenie po
marzeniu, rozpacz po rozpaczy. Jak mogłam mu to zrobić? Jak mogłam zrobić to sobie? Nie pa-
mięta, że głód nie dał jej żadnego wyboru.
Nie dzwoni. Ani razu nie zadzwonił. Nawet nie wie, czy ona żyje, przecież mogła umrzeć z
miłości, z którą nie ma co począć, jeśli on do niej nie wróci.
95
W tym domu pełno było jego rzeczy. Pachniały nowością, kupował je niedawno, kiedy wreszcie
miał swoje mieszkanie. Tyle lat na to czekał, tak długo na to pracował, wreszcie może zrealizować
marzenia i realizuje je mimo Joanny. Po co ci to? chciało jej się krzyczeć, gdy widziała, jak sta-
rannie dobiera każdy drobiazg do swojego mieszkania, już dawno zaplanował wszystko w najdrob-
niejszych szczegółach, jej obecność niczego nie zmienia.
Po co ci to? chciała krzyczeć, gdy ciągał ją ze sobą po sklepach, teoretycznie w roli doradcy,
ale przecież to on wie, co jest najpiękniejsze, po co to robisz?, to oddala nas od wspólnego domu, o
którym marzę od pierwszej wspólnej nocy chce jej się krzyczeć, gdy patrzy na jego radość, której
nic nie zakłóca, do głowy mu nie przyjdzie, że Joanna nie cieszy się razem z nim.
Zajmuje się mieszkaniem, pracą, sobą, Joanna patrzy z podziwem, jak on szczelnie wypełnia
całą przestrzeń, próbuje się wcisnąć, nie daje rady.
Jakbym próbowała się wbić między wódkę a zakąskę mówi kiedyś pół żartem, pół serio,
śmieją się obydwoje i pewnie obydwoje wiedzą, że próbuje się wbić bezskutecznie.
Może nigdy nie było dla niej miejsca, może nie było go nawet wtedy, gdy wierzył, że ją kocha,
pisał wiersze, dawał róże, wzruszony wyszeptał swoje tak , może i wtedy nie pamiętał o niej, za-
absorbowany przeżywaną miłością?
Kim będzie bez niego? Bez niego jej nie ma, jest tylko otchłań, na dnie której grzebie niepo-
trzebne uczucia, po kawałku grzebie tam siebie.
A może on tęskni do niej, boi się zadzwonić, może nie dzwoni, bo nie wie, że ona czeka, może
czuje się opuszczony, tak jak wtedy, na sylwestra, dopiero potem powiedział jej, że było mu zle, a
ona poszła tańczyć, skąd mogła wiedzieć, gdyby powiedział choć słowo, o niczym innym nie ma-
rzyła, tylko żeby być z nim, a potem powiedział jej, że go opuściła, może i teraz czuje się opusz-
czony, choć przecież nie opuszcza go ani na chwilę, może on tego nie wie, skąd ona ma wiedzieć
cokolwiek, komedia omyłek, może cała ta historia oparta jest na nieporozumieniach?
Nie chce wierzyć, że jest mu bez niej lepiej, nie może mu być lepiej samemu, przecież chciał w
końcu być z kimś, chciał być z nią, chciał wyjść ze swojego pokoju, do którego wrócił po rozstaniu
z Ulką, choć Ulka była od Joanny piękniejsza, choć marzył o niej ponad dwa lata, a jednak wrócił
do swojego pokoju i nigdy tego nie żałował. Naprawdę wolał być sam. A teraz w końcu ma swoje
mieszkanie.
Wrócił do tego pokoju z własnej woli. Codziennie słucha BBC, sprawdza niezrozumiałe słowa,
jest ich coraz mniej, spisuje z kaset piosenki Beatlesów, śpiewa je, grając na gitarze, dalej gra w
tenisa i nadal się uczy, skończył studia, już ma doktorat, to dzięki niemu tyle miało się zmienić, ale
nic się nie zmienia, pewnie zmieni się, jak będzie miał własne mieszkanie, wtedy zacznie żyć, a na
razie uczy się i pracuje, wieczorami studiuje słownik wyrazów obcych i słownik języka polskiego,
w pierwszej chwili to rozśmieszyło Joannę, ale to on dostrzega błędy swoich kolegów, choć nie są
już chłopcami z liceum. Sam nie popełnia błędów.
Wysoko ustawia poprzeczkę. W każdej sprawie, za którą się bierze. Starannie dobiera te spra-
wy, nie rozmienia się na drobne, wchodzi tylko w to, co jest ważne, ważna jest praca, tu sprzyja mu
szczęście, znajomość angielskiego albo intuicja, dostrzega, że pojawił się nowy kierunek, wchodzi
w to, jest już daleko, gdy inni go dostrzegają, on, słaby uczeń z kąta pod ścianą, jest teraz w czo-
łówce.
96
Dalej pracuje bez wytchnienia, w końcu czas na efekty publikacje, wyjazdy, pieniądze tu
jeszcze nikt się na tym nie zna, jest jedynym ekspertem w nowej dziedzinie. W dobrych chwilach
jest z tego dumny. W złych chwilach tylko się boi. Boi się tych wyjazdów, których inni mu za-
zdroszczą, boi się, że następnego zadania już nie uda mu się wykonać, boi się, że się wyda, że nie
jest taki dobry, musi to ukryć, nikt nie może się o tym dowiedzieć, tylko on jeden wie, jak się mę-
czy, nie da tego po sobie poznać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]