[ Pobierz całość w formacie PDF ]

że - jeśli nie był winien - jeden lub kilku zabójców policjantów uniknęło zasłużonej kary.
- Dwa miesiące po wydaniu na niego wyroku Anna została zamordowana - rzekł Sam.
Lisa i Chuck prowadzili dochodzenie w tej sprawie. Johnson rozpoznał wszystkich trzech sprawców
na podstawie fotografii w zbiorach archiwum wydziału zabójstw. Sprowadzono ich i przesłuchano,
jednak gdy doszło do identyfikacji, Sam oświad-
WYZCIG Z CZASEM
129
czył, że nie jest pewien, czy to rzeczywiście oni. Wszystkie materialne dowody uległy zniszczeniu,
ponieważ zwłoki częściowo spalono. Policjanci dysponowali jedynie zeznaniem Johnsona. Gdy je
wycofał, musieli zwolnić podejrzanych.
Kilka dni pózniej znaleziono ich martwych i naznaczonych znakiem X. Chuck uważał, że Johnson
celowo wycofał się ze wskazania sprawców, by dokonać na nich krwawej wendety. Lisa nie potrafiła
w to uwierzyć, jednak od czasu do czasu opadały ją wątpliwości. Tak jak ubiegłej nocy, gdy Sam był
goszczony przez przywódcę gangu Nacja i nawet włos mu nie spadł z głowy.
- Wkrótce potem Stary złożył mi wizytę - oświadczył.
Zmarły James Watts, wuj Kenana i Lila, ich jedyny krewny. Cholera, w głębi duszy podejrzewała, że
do tego doszło. Od ponad roku czekała na takie wyznanie Sama.
- Przeprosił za błąd popełniony przez jego bratanka - ciągnął - i zapewnił, że jeśli nie pisnę słowa
policji, dopilnuje, by tamtych trzech spotkała sprawiedliwa kara. - Z wahaniem poszukał wzroku Lisy.
- Zgodziłem się. Przynajmniej tyle mogłem zrobić dla Anny.
W jakiś sposób rozumiała jego decyzję, lecz jako policjantka nie mogła tego zaakceptować. Sam
przeszkodził w śledztwie i zataił wiedzę o planowanym zabójstwie trzech ludzi, nieważne, że morder-
ców. Jednak milczała, by nie zrezygnował z dalszego ciągu opowieści.
130
DEBRA WEBB
- James Watts dotrzymał obietnicy...
- A ty pozwoliłeś nam walić głową w mur - przerwała mu z goryczą.
Wprawdzie pojmowała jego ból i przypuszczała, że nie był w tamtym czasie zdolny do trzezwej oceny
sytuacji, niemniej uważała, że postąpił niewybaczalnie. Po prostu popełnił przestępstwo.
- Lii Watts wpadł w furię. To on wydał rozkaz zamordowania Anny, jednak James odmówił ukarania
bratanka. Dowodził, że w pewnym sensie jestem odpowiedzialny za skazanie Kenana, więc rachunki
zostały wyrównane. Lecz to mnie nie zadowoliło. Chciałem, by Lii również zapłacił za tę zbrodnię.
Nie byłem w stanie myśleć o niczym innym.
Pamiętała tamten okres aż nazbyt wyraznie. Johnson pracował dniami i nocami, wyglądał jak upiór.
Obawiała się, że w końcu targnie się na swoje życie.
- Ostatecznie James przedstawił mi propozycję. Mam opuścić miasto i zrezygnować z odwetu na Lilu.
W przeciwnym razie zamordują moją rodzinę. Watts dał mi szansę, bym zapomniał o przeszłości, lecz
ją odrzuciłem. Pragnąłem zemścić się na Lilu. Wiedział, że nawet jeśli nie zdobędę się na to, by go
zabić, to nie spocznę, dopóki nie zostanie skazany za jakąś inną zbrodnię.
Relacja Sama sprawiła, że Lisa ujrzała wszystko z całkiem odmiennej perspektywy.
- Wyjechałeś z Los Angeles, by chronić rodzinę.
- Na tym polegała nasza umowa. Dopóki trzy-
WYZCIG Z CZASEM
131
małem się z daleka od Lila Wattsa, mojej rodzinie nic nie groziło, więcej, była pod ochroną.
- Ale człowiek, z którym zawarłeś ten pakt, już nie żyje. - Wreszcie wszystko zaczyna układać się w
całość, pomyślała. Zmierć Starego postawiła Sama w piekielnie niebezpiecznej sytuacji. Nikt już nie
powstrzymywał Lila Wattsa, który mógł wydać na niego wyrok śmierci i sprawić, że Johnsonowi nie
pozostanie nic innego, jak oddać się w jego ręce.
Albo pójść na policję, ryzykując, że zostanie oskarżony o współudział w licznych zabójstwach.
- Chwileczkę, Sam. A co z Busterem Houstonem? Dlaczego się w to wmieszał? - Houston nie-
wątpliwie ma gdzieś to, co stanie się z Johnsonem. Jest natomiast zaprzysięgłym wrogiem Lila
Wattsa. Czyżby zaoferował Samowi ochronę w zamian za sojusz w walce z Wattsem? Nie, to nie
miało sensu, zwłaszcza w odniesieniu do faceta, który jak Houston ma gębę pełną frazesów o pokoju i
tolerancji.
Johnson wyraznie wzmógł czujność, co zirytowało Lisę. Do diabła, co miał jeszcze do ukrycia?
- Houston jest gotowy udzielić mi pomocy w opanowaniu sytuacji, ale pod jednym warunkiem -
wyznał po chwili.
- Jakim? - Doskonale wiedziała, co Sam rozumie przez  opanowanie sytuacji". Absolutnie nie
aprobowała jego konszachtów z Busterem Housto-nem, musiała się jednak dowiedzieć, o co chodzi
staremu bossowi. Nie mogła pojąć, czego potężny przywódca gangu mógłby potrzebować od Sama.
- Chce, żebym pomógł mu zwabić w pułapkę
132
DEBRA WEBB
człowieka, który jego zdaniem jest odpowiedzialny za śmierć Jamesa Wattsa.
- Dlaczego mu na tym zależy? - spytała zdziwiona.
Przecież Houston i Watts byli śmiertelnymi wrogami. To nie trzymało się kupy. Policja zakładała, iż
zamordowanie Jamesa Wattsa miało związek z porachunkami gangsterskimi i nie istniał żaden do-
wód, że było inaczej.
Johnson przez chwilę przyglądał się filiżance, jakby rozważał, czy dopić kawę, w końcu jednak
odpowiedział:
- Najwidoczniej ci dwaj ludzie w ostatnich latach zostali przyjaciółmi. Oczywiście potajemnie.
- Dlaczego Houston sam nie dokona zemsty? Skoro zna sprawcę, do czego mu jesteś potrzebny? To
jakiś absurd.
Spojrzał jej prosto w oczy.
- Mylisz się. Houston twierdzi, że za śmierć Jamesa Wattsa odpowiada gliniarz należący do bandy
skorumpowanych policjantów. Ci dwaj gliniarze zamordowani przez Kenana Wattsa coś wywąchali i
lada dzień mieli to ujawnić. Dlatego właśnie polecono, by ich załatwił. Kenanowi włos by z głowy nie
spadł, gdybym się w to nie wmieszał, wskutek czego trafił do więzienia. Oświadczenie Jamesa
Wattsa, że nie spotka mnie zemsta za mój udział w tej sprawie, najwyrazniej nie zostało dobrze
przyjęte, ponieważ ktoś postanowił go sprzątnąć. Zmierć Wattsa była na rękę wszystkim
zainteresowanym. Lii wreszcie mógł podjąć próbę odwetu na mnie,
WYZCIG Z CZASEM
133
a ludziom, którzy stoją za tym wszystkim i pociągają za sznurki, o wiele łatwiej jest manipulować nim
niż jego wujem.
Oszołomiona Lisa nie była w stanie wydobyć z siebie głosu. Johnson z pewnością nie mówił po-
ważnie! James Watts, stary człowiek, który nie znosił zamętu, został zamordowany z zimną krwią.
Mogła dopuścić, że zabił go ktoś z wrogiego gangu, ale z całą pewnością nie zrobił tego nikt z jego
ludzi. Nie zamierzała też dawać wiary twierdzeniu jakiegoś prominentnego gangstera o istnieniu
zorganizowanej grupy skorumpowanych policjantów.
- Jesteś pewien, że Houston cię w coś nie wrabia? - To najbardziej prawdopodobne wyjaśnienie. Była
przekonana, że Houston ma ukryte zamiary i prowadzi z Samem jakąś przewrotną grę.
- Jestem pewien. Gliniarz, na którym pragnie się zemścić, nie tylko jest skorumpowany, ale przewodzi
całej grupie policjantów. Pewien swej bezkarności, staje się coraz bardziej zuchwały. Houston
twierdzi, że potrafi dowieść swoich oskarżeń.
- W takim razie - rzuciła Smith, hamując wzbierającą w niej wściekłość - niech to zrobi i przekaże tę
sprawę w ręce władz. - Miała już dość wysłuchiwania tych głupot!
- Cholernie dobrze wiesz, że o wiele łatwiej to powiedzieć, niż wykonać - odparł Johnson, wciąż nie
odrywając od niej wzroku. - A ten policjant to nie żaden żółtodziób, tylko doświadczony glina z [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •