[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Mogłaś cierpieć w myślach, że w dawnych czasach, młoda dziewczyno, twoje przestępstwa
oznaczałyby, że umarłabyś w szczególnie okropny sposób, z twoimi krzykami dzwoniącymi w
uszach przyzwoitego ludu, - powiedziała Amelie. Jesteś trzymana w czystej celi z przyzwoitym
jeśli nie niepozornym jedzeniem. Otrzymujesz materiały do czytania i masz telewizję. W jaki
sposób to jest piekło? Jak ktoś w twoim wieku może ewentualnie wiedzieć o przetrwaniu w piekle?
Było przenikliwe ostrze w jej głosie, które Claire rzeczywiście słyszała. Mężczyzna pilnujący
cię dzisiaj zna piekło, bardzo dobrze. Może powiedzieć ci, jak to było przetrwać w obozie
więziennym z niczym do jedzenia oprócz pełzających owadów i zgniłego chleba przez lata, póki
pewnej nocy jego życie nie zostało odebrane&
- Ocalone, - powiedział strażnik w dzianinowej koszuli.
- Ocalone, przez jednego z nas, - dokończyła łagodnie Amelie. Zapytaj go o dobroć twojego
traktowania, a potem mów do mnie albo jego o piekle. Pozwoliła temu wsiąknąć przez chwilę
zanim powiedziała energicznym i rzeczowym tonem, - Teraz, chciałaś wiedzieć, co pomaganie nam
oznacza dla ciebie. To całkowicie zależy od tego, co możesz dla nas zrobić. Czy możesz odwrócić
szyfr i powiedzieć nam lokalizację, gdzie ci& ludzie inscenizują i nadają swoje walki?
- Tak, - powiedziała Kim. Wskazała na szorstki punkt na stole krótkim, dobrze-obgryzionym
paznokciem. Mogę to zrobić. Ale nie za darmo.
Amelie nie wydawała się zbyt zaskoczona. Twoja cena?
- Chcę się stąd wydostać.
- To się nie stanie. A ty wiesz, że to się nie stanie.
Kim uśmiechnęła się w dół na jej kolana tajemniczy, cyniczny rodzaj wyrazu, który sprawił,
że Claire poczuła małe mrowienie alarmu. Oh, nie wiem. Chcesz utrzymać duży sekret
Morganville, prawda? Jak zamierzasz to zrobić z milionami ludzi oglądającymi wampiry błyskające
kłami na siebie na płać za obejrzenie? Może większość nie wierzy w to, ale może niektórzy tak;
może ktoś zdecyduje aby przyjechać aby to sprawdzić, jak ekipa wiadomości. Gdzie wtedy
uciekniesz?
- Dalej i szybciej niż ty możesz, Kim. Zrobiłabyś dobrze pamiętając o tym.
Kim nic nie powiedziała. Amelie po wymienieniu spojrzenia z Claire potrząsnęła głową.
Zabierz ją z powrotem do jej celi, proszę. Nigdzie nie dojdziemy.
- Czekaj! powiedziała Kim, kiedy wampir za nią zrobił krok w przód. Czekaj. Chcesz tych
ludzi, prawda? Mogę ich znalezć. Prawdopodobnie jestem jedyną w Morganville, która ma
umiejętności!
- Wątpię w to, ale jesteś jedyną, którą mam łatwo dostępną.
- Więc daj spokój, Co za to dostanę?
Oczy Amelie zrobiły się czerwone błotnisty, falujący szkarłat, który wysłał kolce
ostrzeżenia przez skórę Claire, jak uczucie przed uderzeniami pioruna. Przeżyjesz to spotkanie ze
mną, mała dziewczynko. I ostrzegam cię, że prawdopodobieństwo zanika z każdym niemiłym
słowem, które wypowiadasz. Bądz ostrożna.
- Nie zrobiłabyś tego. Lubisz ją. Ruch oczu Kim włączyło Claire w jej pogardę. Pełno
gadania, mało akcji.
Amelie uśmiechnęła się, bardzo łagodnie. To była jedna z najbardziej niepokojących rzeczy,
które Claire kiedykolwiek widziała, jak robi& jakby maska została ściągnięta i coś okropnego
wyjrzało z jej oczu. Kim tez to widziała. Jej kajdanki kliknęły, kiedy próbowała instynktownie
odciągnąć. Oh, dziecko, - powiedziała Amelie. Pracowałam bardzo pilnie aby osiągnąć to
wyobrażenie, bo władca powinien być widywany jako sprawiedliwy i bezstronny i miłosierny. Ale
nie chciałabyś widzieć mnie podejmującej działania. Ostatecznie jestem córką mojego ojca. Teraz.
Dasz mi pomoc, której wymagam aby wyśledzić ten sygnał, który Claire znalazła, a ty będziesz
wdzięczna, że wybrałam aby pozwolić ci kontynuować w twoim obecnie komfortowym stanie.
Kiedy zademonstrujesz rezultaty, możemy przedyskutować poprawę twoich warunków.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]