[ Pobierz całość w formacie PDF ]
miejscu.
TakÄ… byÅ‚a filozofia hrabiego de La Fére w tym okresie czasu.
Od owej okropnej nocy na brzegach rzeki Lys, kiedy d Artagnan, lord de Winter i trzech
muszkieterów byli świadkami stracenia Milady, Atos zniechęcił się do życia i pędził dni w
zupełnym zobojętnieniu do wszystkiego, co się wokół niego działo. Nie miał żadnych
pragnień ani celów. Pijał wiele ulubionego wina hiszpańskiego, mówił bardzo mało i zdawał
się być pogrążony w głębokim smutku. Mimo to ani wino, ani melancholia nie wpłynęły na
zmianę cech zewnętrznych tego człowieka. W stosunku do ludzi był wzorem rycerskości i
honoru. Głos jego zachował swą miękkość i płynność, rysy szlachetność i słodycz, a
przegub jego ręki niepospolitą giętkość. Zachował te wszystkie zalety mimo częstego
grzebania się w materialnej stronie życia, częstego przesiadywania w oberżach, gdzie rzadko
kiedy wypowiadał słowo i skąd wyprowadzał go giermek Grimaud pod rękę. Odnosiło się
wrażenie, że Atos chciał zalać to wszystko, co leżało za nim i przed nim.
Gdy dwaj przyjaciele znajdowali się już blisko oberży, zaszedł im niespodzianie drogę,
Grimaud, luzak Atosa.
Atos ruchem ręki kazał mu się usunąć, lecz wierny giermek nie ustąpił.
No? zapytał Atos. W odpowiedzi Grimaud wyjął z kieszeni list i wręczył go swemu
panu. List byÅ‚ adresowany do hrabiego de La Fére.
Kto to przyniósł? zapytał Atos z niemałym zdziwieniem. Grimaud przywykły do
milczenia, wzruszył ramionami na znak nieświadomości. D Artagnan, wiedząc, że Atos nie
pisywał żadnych listów, sam był wielce zdziwiony.
Ba oświadczył po chwili Atos, zwracając się do przyjaciela. Twoje wieści są
pierwsze. Chodzmy.
Weszli do oberży i zajęli miejsca w rogu obszernej izby. Kiedy podano wino i przyjaciele
znalezli się sami, d Artagnan wyjął z kieszeni pierścień i list. Pierścień wręczył Atosowi. Jego
znajomość heraldyki imponowała d Artagnanowi.
Czy wiesz do kogo ten herb należy?
Atos uśmiechnął się.
Naturalnie. Należy do pewnego jegomościa, który byłby się ożenił z córką Wysokiego
Komisarza de Montmorency, gdyby nie zaniedbał pewnych formalności etykiety i złożył
wizytę księciu de Bouillon, krewniakowi Komisarza. Ta na pozór mała nieopatrzność rzuciła
pannÄ™ w objÄ™cia Condégo.
Nie jestem historykiem przerwał d Artagnan. Czyj to jest herb?
Atos pociÄ…gnÄ…Å‚ wielki haust wina.
Herb ten należy do człowieka, który odmówił przyjęcia tytułu księcia d Aumale.
Jego nazwisko?
Posiada aż dwa.
Niech cię diabli wezmą zaklął d Artagnan niecierpliwiąc się. Atos, spostrzegłszy, że
przyjacielowi zależy na spiesznej odpowiedzi, zaniechał żartobliwego tonu.
Wybacz mi, mój synu. Zadziwiasz mnie swoją ignorancją. Ten człowiek jest kapitanem
zamku de Monceaux, kawalerem orderu Zw. Ducha, odmówił 100 000 koron łapówki, grał
tenisa z Wallensteinem w obecności cesarza Maksymiliana. On to przy butelkach wina
wytrzymał armaty Saverny, wygrał tysiąc koron w zakładzie z Henrykiem IV, otrzymał
38
szczytny przywilej posiadania pięćdziesięciu przybocznej straży, odmówił przyjęcia księstwa
Beaupré i zostaÅ‚ mianowany marszaÅ‚kiem Francji...
A... a... oniemiał d Artagnan, a po chwili zapytał nie masz chyba na myśli
Schomberga?
Oczywiście, że nie. Mówię o Bassompierze, którego właściwe nazwisko brzmi Betstein;
to samo nazwisko, tylko po niemiecku.
D Artagnan formalnie zgłupiał.
Betstein. Betstein. Przeczytaj to. Wręczył Atosowi list Aramisa do swej przyjaciółki.
Atos spojrzał na list i odsunął go na bok.
Mam własny list, jeszcze nieczytany rzekł uroczyście. Szlachcic nie czytuje obcych
listów, mój synu.
Ale żołnierz czyta korespondencję swego wroga poprawił go d Artagnan.
Słuszna uwaga powiedział Atos i sięgnął po list. Spojrzał na pismo, zmarszczył brwi i
rzucił gniewnym wzrokiem na d Artagnana.
List do kobiety... pismem Aramisa. I ty mówisz o wrogu...
Czytaj, nie zawiera żadnych tajemnic.
Atos popatrzył chwilę w oczy przyjaciela, a znalazłszy tam szczerość i spokój, przytaknął
głową i rozdarł kopertę.
Już przeczytałem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]