[ Pobierz całość w formacie PDF ]
niem nauczanie polegało na nawiązaniu kontaktu z grupą
studentów, na wzajemnej komunikacji. Teraz, kiedy
śledziło ją tylko zimne oko kamery i nie miała przed
sobą uczniów, nie miała z kim nawiązać kontaktu.
Nie potrafiła znalezć słów. Wiedziała, że powinna pa-
trzeć w obiektyw, ale promieniujący fioletowym bla-
skiem czarny krążek sprawiał, że sztywniała. Starała
się naśladować lekki ton, jakim zwykle się przedsta-
wiała.
A wtedy na salę wszedł Cade i wszystkie myśli
wyleciały jej z głowy.
Cięcie zawołał kamerzysta.
Cade błysnął zębami w uśmiechu. Jak zwykle ubrany
był w nienagannie skrojony garnitur, tym razem pias-
kowy. Krawat w kolorach ziemi z geometrycznym moty-
wem, połysk złotej spinki do krawata i również spinek
przy mankietach stwarzały wizerunek gentlemana w każ-
dym calu. Ryan spojrzała w jego czarno-niebieskie oczy
i niespodziewanie stanął jej przed oczami obraz Cade a
w rozpiętej i zsuniętej z ramion koszuli w mroczniejącym
apartamencie na Manhattanie. Pospiesznie spojrzała
w dół, na trzymane w ręku notatki, mając nadzieję, że
twarz nie zdradziła jej myśli.
Przepraszam za spóznienie, spotkanie nieco się prze-
ciągnęło powiedział, rozpinając marynarkę. Na jakim
jesteście etapie?
Dopiero zaczynamy wyjaśnił Pete, pomagając
koledze przenieść mikrofon.
Dajcie mi jeszcze chwilę poprosił Cade, ruszając
w stronę Ryan, a z każdym jego krokiem puls dziewczyny
bił coraz szybciej. Jak ci idzie?
Wspaniale. Zwietnie. Nie mogłoby być lepiej od-
parła pospiesznie, z trudem powstrzymując pragnienie
ucieczki w jakieś zaciszne miejsce, w którym mogłaby
się opanować. Kosmyk ciemnych włosów opadł na
czoło mężczyzny. Palce aż ją świerzbiły, żeby przesunąć
kosmyk na właściwe miejsce. Postanowiła natychmiast
skoncentrować się na pracy.
Wygląda na zdenerwowaną, pomyślał Cade. Nie czas
teraz na wymyślanie sposobów, by ją odprężyć.
Będziesz znakomita stwierdził, by podnieść dziew-
czynę na duchu. Niemyśl okamerze. Mówsobie, żejesteś
na sali pełnej studentów. Mów sobie, że wcale nie chcesz
tej miłości, pouczał samego siebie. Mów sobie, że wcale nie
próbujesz sobie wyobrazić ciężaru piersi Ryan w swoich
dłoniach. To będzie bułka z masłem, zobaczysz.
Aatwo ci powiedzieć. Nie ma tu nikogo, do kogo
mogłabym mówić.
Ja jestem. Oczy Cade a pociemniały. Myśl o mnie
jak o swoim studencie. Jestem pewien, że paru rzeczy
mogłabyś mnie nauczyć.
Wpatrywał się w nią nieco zbyt długo, potem podszedł
do rzędu krzeseł, zdjął płaszcz i rzucił go na oparcie. Ryan
dojrzała przelotnie jedwabne szelki, przypięte do spodni
skórzanymi podwiązkami. Zawsze uważała je za piekiel-
nie seksowne.
Cade rozluznił węzeł krawata.
Myślałem, że kiedy będę prowadził własną firmę,
rzadziej będę musiał chodzić w garniturze mruknął
ponuro, zajmując miejsce w pierwszym rzędzie i pod-
wijając rękawy. Dobra, szefie, ruszamy.
Ryan przyglądała się siedzącemu przed nią, wyglądają-
cemu jak z reklamy mężczyznie i poczuła, że wzbiera
w niej śmiech z powodu całkowitej niemożności prowa-
dzenia jakichkolwiek zajęć w obecności człowieka, który
do tego stopnia ją rozprasza. Odchrząknęła i zaczęła
mówić, próbując nie zwracać uwagi na narastające w niej
pożądanie.
Cade uśmiechnął się do dziewczyny, żeby jej dodać
odwagi, ale był to tak drapieżny i seksowny uśmiech, że
natychmiast uciekły jej z głowy przygotowane słowa.
Zająknęła się i zaczęła sobie w duchu wymyślać.
Patrz w kamerę zażądał Pete, ale Ryan nie była
w stanie oderwać wzroku od Cade a. Wreszcie zdołała się
otrząsnąć.
Przepraszam, moglibyśmy zacząć jeszcze raz?
Okay, jeszcze raz od początku zawołał Pete.
Przewinął taśmę i Ryan znów zaczęła. Ale kiedy jej
spojrzenie spoczęło na siedzącym w pierwszym rzędzie
mężczyznie, znów wszystko wyleciało jej z głowy. Od-
czuła jego spojrzenie jak fizyczne dotknięcie. Przez chwilę
miała wrażenie, że są w pokoju sami. Wszystko inne
wydało jej się nagle kompletnie nieważne.
Cięcie zawołał znowu Pete z westchnieniem.
Słuchaj, może zrobilibyśmy pięciominutową przerwę,
żebyś zebrała myśli, a potem do tego wrócimy?
Ryan stała całkowicie znieruchomiała na środku sali
wykładowej. Nigdy, w całej swej karierze, nie czuła się tak
zażenowana. Ona, która była taka dumna ze swej kom-
petencji, profesjonalizmu.
Nic z tego nie będzie. Nie jestem w stanie tego
zrobić. Z wysiłkiem usunęła drżenie ze swego głosu.
Oczywiście, że jesteś w stanie. Głos Cade a był
niski i aksamitny.
Po prostu nie mogę złapać rytmu. Nie mam pojęcia,
co się dzieje.
To kłamstwo, pomyślała. Doskonale wiedziała, co się
dzieje. Zdradzał ją jej własny umysł. Cade wdarł się w jej
myśli, rozpalił pożądanie w jej ciele. I kiedy powinna
całkowicie skupić się na pracy, nie mogła przestać o nim
myśleć.
Po prostu nie jesteś przyzwyczajona do kamer. Po
przerwie pójdzie lepiej.
Ogarnęła ją fala frustracji.
Nie odparła zdecydowanie. Złe jest samo założe-
nie. Ryan nie mogła ustać w miejscu, bez przerwy
nerwowo przemierzała pokój.
To znaczy? Cade odwrócił się, żeby mieć przed
sobą niezmordowanie krążącą po biurze dziewczynę.
Ryan zatrzymała się i stanęła z nim twarzą w twarz.
Nie mogę uczyć w próżni. Rozłożyła szeroko ręce.
Potrzebuję uczniów, muszę wejść z nimi w interakcję.
W oczach mężczyzny zabłysły diabelskie ogniki.
Możesz wejść w interakcję ze mną.
Przez myśl Ryan przemknął obraz jej nagiego ciała,
oplatającego Cade a. Jej policzki zapłonęły czerwienią.
Niezupełnie to miałam na myśli, a ostatnią rzeczą,
jakiej potrzebuję, są kolejne rozpraszające mnie odzywki.
Co cię rozprasza? W sali prawie nikogo nie ma.
Tylko Pete, dzwiękowiec i ja. Oni cię denerwują? zapy-
tał cicho Cade i zbliżył się do Ryan. A może ja? Aż się
skręcał z pożądania. Niemal czuł pod palcami dotyk jej
skóry, wspomnienia były niezwykle żywe.
Dziewczyna cofała się przed nim, dopóki nie oparła się
plecami o półki z książkami. Serce jej waliło, nie wiedziała,
z niepokoju czy podniecenia.
Jesteśmy w moim biurze, Cade. Tego typu za-
chowania są niedopuszczalne.
Zadałem ci tylko proste pytanie.
To nie ucieczka, tylko odwrót strategiczny, powiedzia-
ła sobie Ryan, prześlizgując się obok Cade a i chroniąc się
za biurkiem. W przelocie otarła się ręką o jego dłoń
i drgnęła jak oparzona. Opadła na fotel i potrząsnęła
głową.
To się nie uda. Jeśli chcesz mnie nagrać, przyjdz na
jeden z wykładów i stań w końcu sali. Mam w przyszłym
tygodniu zajęcia w Worcester. Może tam?
Cade zastanawiał się przez chwilę. W zamyśleniu
pocierał brodę, wreszcie podszedł do biurka Ryan.
Dobrze, jeśli Pete i jego ekipa będą wolni.
Okay. Ale powiedz im, żeby włączyli kamery i sie-
dzieli cicho ostrzegła. %7ładnego przeszkadzania i okrzy-
ków: ,,cięcie . Twój kamerzysta ma być tylko muchą na
ścianie.
Będziemy tak dyskretni, że nawet nas nie zauwa-
żysz.
Nagle ogarnęła ją wściekłość. Od razu na początku
próbowała ustanowić pewne reguły, ale on ją po prostu
wyśmiał. I oto Ryan, zawsze tak dumna z solidnej pracy,
zawodzi na całej linii. Zacisnęła zęby. Nie wolno mu siać
spustoszenia w jej życiu i pracy. Będzie go ignorować
i zachowywać się jak zawsze, to właśnie należy zrobić.
Co tu masz? Cade wpatrywał się w leżące na jej
biurku notatki, zarysy programowe nowego kursu, który
[ Pobierz całość w formacie PDF ]