[ Pobierz całość w formacie PDF ]
emocjonalnie z kobietami z pracy. W obu przypadkach okazał się człowiekiem z charak-
terem. Ale czy nie zauważył, że sprawy zaszły za daleko?
Odczuwając pożądanie, nie będzie w stanie spotykać się z nim w biurze. Równie
dobrze mogłaby sama go uwieść bez oglądania się na konsekwencje!
- Lauro! - krzyczał Ryan, dobijając się do drzwi łazienki. - Kiedy wreszcie skoń-
czysz?
Gdy wrócił do sypialni o szóstej trzydzieści, zastał Laurę siedzącą na łóżku. Plot-
kowała przez telefon, prawdopodobnie z przyjaciółką. Nic bardziej nie irytowało Ryana
w kobietach niż tajemniczość, kiedy rozmawiają ze sobą przez telefon. Gdyby były bez-
pośrednie jak mężczyzni, świat byłby o wiele bardziej przyjazny i mniej skomplikowany.
Laura na chwilę przerwała rozmowę i poprosiła Ryana, żeby pierwszy skorzystał z
łazienki. Jej obojętność rozzłościła go. Powinien się ucieszyć, że przestała na niego spo-
R
L
T
glądać jak na ciastko na talerzu. Powinien być z siebie dumny, że powstrzymał się przed
wykorzystaniem jej seksualnie.
Zamiast tego w podłym nastroju udał się do łazienki, wziął prysznic i ogolił się.
Zaciął się parokrotnie, chociaż nie zdarzało mu się to od lat. W dodatku zapomniał za-
brać do łazienki ubrania na zmianę i był zmuszony paradować po sypialni w ręczniku
owiniętym wokół bioder. Co dało mu okazję do eksponowania muskularnego ciała, ale
na Laurze nie robiło to wrażenia. Nie obdarzyła go nawet jednym lubieżnym spojrze-
niem. Nonszalancko wzięła własne ubranie i kołysząc biodrami, minęła go bez oglądania
się na nagi tors.
To uraziło jego męską dumę do tego stopnia, że był bliski zmiany postanowienia,
że powstrzyma się przed seksualnym wykorzystaniem Laury. Dziesięć cudownych minut
spędził na fantazjowaniu, co jej zrobi, kiedy opuści łazienkę. Na początek pocałuje ją tak,
że zacznie znowu jęczeć, a kiedy zupełnie ją rozbroi, zaniesie do łóżka i spełni jej naj-
skrytsze marzenia.
Niestety z upływem czasu najpiękniejsze fantazje pękły jak bańki mydlane. Po
czterdziestu minutach oczekiwania, zaczął dobijać się do drzwi.
- Cynthia kazała zejść o siódmej trzydzieści na drinka przed kolacją - wycedził
przez zaciśnięte zęby.
- Nie radzę sobie z włosami - wyjaśniła beztrosko. - Przeprosisz towarzystwo w
moim imieniu? Dołączę do was najszybciej, jak będę mogła.
- Doskonale - rzucił Ryan.
Alkohol ukoi znękane nerwy, pomyślał.
Laura odetchnęła z ulgą, kiedy usłyszała, jak Ryan zamyka za sobą drzwi sypialni.
Ani włosy, ani makijaż nie sprawiały jej kłopotu. Była wyszykowana perfekcyjnie. Nie
potrafiła jednak zebrać w sobie tyle odwagi, żeby stawić czoło Ryanowi w nowej su-
kience i butach.
Bardzo pragnęła, żeby spojrzał na nią z podziwem i pożądaniem, żeby oszalał na
jej punkcie.
Alison podała jej przez telefon szczegółowe instrukcje, jeśli tej nocy pragnie ko-
chać się z Ryanem. Włosy mają być rozpuszczone, wokół policzków lekko pofalowane.
R
L
T
Nie oszczędzać kredki do oczu ani tuszu. Usta mają być drapieżnie czerwone, a dekolt
głęboki.
Laura wypełniła wszystkie zalecenia i rezultat był znakomity! Nie poznała siebie w
lustrze. Trudno było uwierzyć, że Alison okaże się tak pomocna w realizacji grzesznego
spisku.
Kiedy Laura wyznała przyjaciółce, co się wydarzyło, Alison była zbulwersowana
nie tym, że Ryan podrywał Laurę, ale że ją odepchnął.
- Nic z tego nie rozumiem - wykrzyknęła Alison. - Przecież zerwał z dziewczyną.
To nie ma sensu.
Laura wyjaśniła, że Ryan kierował się zasadą niespotykania się z koleżankami z
pracy. Jednak nie podzieliła się informacją, że o włos nie stracił firmy z powodu roman-
su. Uznała, że ten fakt nie powinien ujrzeć światła dziennego.
- Przecież ty też nie chcesz stałego związku - ciągnęła Alison z irytacją. - Chodzi ci
o jedną noc. Mam rację?
- No... tak - Laurze z wrażenia zaschło w gardle.
- W takim razie musisz natychmiast... - I tutaj nastąpiła długa lista wskazówek co
do wyglądu i zachowania, szczególnie po powrocie z kolacji.
Laura chichotała, wsłuchując się w skandaliczne rady, kiedy w sypialni pojawił się
Ryan. Zdała sobie sprawę, że o wiele łatwiej gaworzyć o technikach uwodzenia, niż za-
stosować je w praktyce i wpadła w panikę. Ale postawiła wszystko na jedną kartę i wy-
manewrowała zdezorientowanego Ryana do łazienki, zachowując odpowiedni dystans
wobec obiektu szalonego pożądania. Lecz kiedy ów obiekt pojawił się w samym ręczni-
ku, z wysiłkiem odwróciła wzrok pełen zmysłowej chuci i za radą Alison okazała osten-
tacyjną obojętność.
- Twoja babcia miała rację - przyznała Alison. - Z takimi typami trzeba grać ostro.
Jeśli chociaż trochę znam się na facetach, to owiniesz go sobie wokół palca. Wystarczy,
że zobaczy cię w tej sukience. Jeśli to nie zadziała, przygotuj się na plan B.
Plan B polegał na ostrym striptizie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]