[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się, że Rachel ma białaczkę. Przeżyliśmy razem pięć lat
choroby i remisji, aż w końcu stanęliśmy w obliczu
śmierci. Razem.
Przepraszam...
Rzecz w tym, że ja pozostałem wierny naszym
wspólnym marzeniom. Chcieliśmy pracować na prowin-
cji. I jeśli tylko Rachel czuła się dobrze, jezdziliśmy po
KOJCY DOTYK 89
kraju i odwiedzaliśmy miasteczka i wsie, gdzie zamierza-
liśmy praktykować, gdy ona wyzdrowieje. Ale tak się nie
stało. Mówił głosem bezbarwnym, niemal szorstkim.
Pół roku po jej śmierci przeniosłem się do miejsca,
które wspólnie wybraliśmy. Do Tambrine Creek. I ty to
nazywasz ucieczką? Ally zrobiło się głupio. Ja nie
uciekam, Ally. Za to ty... uciekasz od medycyny.
Nie!
Więc dlaczego...?
Zamknijmy ten temat.
O nie. Podaj mi jakiś racjonalny powód. Ally, tutaj
nie trzeba masażystki. Tambrine Creek potrzebuje le-
karza.
Ma ciebie.
Moglibyśmy pracować razem. Pacjentów wystar-
czy dla obojga.
Dlaczego mam z tobą pracować, jak ty tylko na
mnie wrzeszczysz?
Cisza. Impas. Darcy patrzył na nią z rezygnacją.
Dobrze wiesz, że z masażu się nie utrzymasz.
Zobaczymy.
Przyjdzie jedna, może dwie osoby.
Za pięć minut popatrzyła na zegarek oficjalnie
otwieram gabinet. A ty przyjmiesz pierwszego pacjenta.
Przepraszam, muszę...
Nagle z dołu dobiegł ich kobiecy głos.
Ally! Zejdz na dół! Natychmiast!
Brak reakcji.
Allyyy!
Moja pierwsza klientka mruknęła, gdy zaskoczo-
ny Darcy wysoko uniósł brwi.
Chciałabyś.
90 MARION LENNOX
A ty byś chciał, żebym się stąd wyniosła.
Bzdura. Ale jeśli będziesz się reklamować jako
doktor...
Allyyy!
To Betty. Darcy triumfował. Moja rejestratorka,
a nie twoja klientka. Podszedł do okna. Tu jestem!
zawołał, po czym zamilkł.
Ally wyjrzała mu przez ramię.
Betty nie była sama. Na ulicy i na chodniku stała co
najmniej połowa mieszkańców Tambrine Creek i okolic.
Powiewali transparentami, chorągiewkami i balonikami.
Niektórzy trzymali półmiski z kanapkami, inni koszyki
z kieliszkami, jeszcze inni kartony z butelkami... szam-
pana?
Doktorze zawołała Betty co pan tam robi?!
Jestem z wizytą bąknął, ustępując miejsca Ally,
która wychyliła się tak daleko, że musiał ją przytrzymać.
Witajcie! zawołała na widok radosnego tłumu.
Widzę, że zanosi się na przyjęcie!
Jakbyś zgadła powiedziała Betty. Przeczytaj, co
jest na transparentach. Uciszcie się! I tak byli cicho, ale
gdy Ally ukazała się w oknie, w tłumie zawrzało od
domysłów.
Doktor w sypialni masażystki! Ale heca!
Lecz Betty pełniła teraz funkcję przewodniczącej i nie
to było jej w głowie. Przekazała półmisek sąsiadce i przy-
brała pozę mówcy.
Panie i panowie zaczęła.
I reszto hołoty! dopowiedział ktoś z tyłu.
Pragnę opowiedzieć wam o Ally.
No to mów!
Betty rzuciła jej promienny uśmiech, a przy okazji nie
KOJCY DOTYK 91
omieszkała zauważyć, że doktor stoi u jej boku, po czym
zwróciła się do zebranych:
Ally jest w Tambrine Creek. Z żalem żegnaliśmy ją
kilkanaście lat temu, więc z tym większą radością pono-
wnie ją tu widzimy. Cieszymy się, że postanowiła tu
osiąść i nie posiadamy się z radości, że jest godną następ-
czynią naszego drogiego doktora Westruthera. Uśmie-
chnęła się jeszcze szerzej i wskazała na transparenty.
,,Witaj, Ally , ,,Masaż to jest to oraz ,,Kochamy
doktor Westruther .
Ally nie oczekiwała, że otwarciu jej gabinetu będą
towarzyszyły fanfary ciągnęła Betty. Ale takie wyda-
rzenie nie może obejść się bez uroczystości, tak jak nowy
dom jest nic niewart bez parapetówki. Ally, to jest inau-
guracja twojej działalności. Założyliśmy też dla ciebie
zeszyt wizyt i wpisaliśmy do niego wszystkich chętnych.
Od jedenastej w dniu dzisiejszym do końca tygodnia
wszystkie godziny masz zajęte. A teraz zapraszamy cię
na wielkie party.
Dziewiąta rano w czwartek to zupełnie idiotyczna po-
ra na przyjęcie, pomyślał Darcy, stojąc na progu swego
gabinetu. To na pewno sprawka Betty. W tej samej chwili
rejestratorka stanęła tuż obok.
Piękne, prawda? szepnęła z zachwytem.
Mnie tak nie witaliście.
Panu to nie było potrzebne. Wiedzieliśmy, że jest
pan w żałobie, więc ją uszanowaliśmy.
Jeszcze przed moim przyjazdem tutaj wiedzieliście
o śmierci Rachel?
To jest bardzo małe miasteczko odparła z pro-
stotą. Wszyscy wiedzą o wszystkich, a jeśli nie wiedzą,
to są bardzo zaniepokojeni. To dlatego byliśmy tacy
92 MARION LENNOX
wstrząśnięci tym, że przez tyle czasu nikt nie skojarzył,
że na wzgórzach mieszka Jerry Hatfield.
Zawiódł wasz system przekazywania informacji?
Popatrzył w stronę Ally, która stała z kieliszkiem w jed-
nej ręce i ciastkiem w drugiej, podczas gdy ktoś prze-
wlekał jej przez kolczyki nitkę od balonika. Wiedziałaś,
że Ally jest dyplomowanym lekarzem?
Straciliśmy ją z oczu prawie na dwadzieścia lat.
Wiedziałam o śmierci jej ojca i o tym, że jej matka
regularnie ląduje w szpitalu psychiatrycznym.
Jej matka żyje?
Elizabeth miała ledwie piętnaście lat, kiedy zaszła
w ciążę z ojcem Ally. Jej ojciec, dziadek Ally, szalał
z wściekłości. Miał wobec niej wielkie plany. Chciał,
żeby była jego następczynią jako lekarz. Byłam wtedy
stażystką i tego dnia, kiedy ją zbadał, schodziłam mu
z oczu, bo się bałam, że mnie uderzy. Kazał mi za-
dzwonić do doktora Newitta, położnika. ,,Trzeba zlik-
widować tę ciążę! Natychmiast! , ryczał do słuchawki.
Ale przez ten czas Elizabeth wyskoczyła przez okno
i uciekła. Myślę, że ojciec Ally na nią czekał, bo zniknęli.
Biedne dziecko.
Próbował ich szukać?
Oczywiście, ale oni przepadli. Może nawet słusz-
nie, skoro chciał wymusić na niej przerwanie ciąży. Kie-
dy Ally miała cztery latka, Elizabeth przywiozła ją do
Tambrine Creek. Zmieniła się nie do poznania. Jakby
życie z niej uszło. Doktor wcale jej nie pomógł, dręczył ją
przy każdej okazji, a kiedy znowu zniknęła, już jej nie
szukał.
Ale ty wiedziałaś, gdzie ona jest.
Powiedziała komuś, chyba Marilyn Lewis, gdzie
KOJCY DOTYK 93
będzie, na wypadek gdyby coś się stało doktorowi. Więc
kiedy zmarł, zawiadomiliśmy ją. Ale za pózno, bo była
już bardzo chora.
Na co?
Po prostu się wypaliła. Ojciec przyjechał po Ally,
lecz Elizabeth była skończona. Pisały o tym gazety przy
okazji aresztowania Jerry ego. %7łe wpędził ją w chorobę
psychiczną. Oraz że Ally przeniesiono do rodziny zastęp-
czej. Westchnęła, po czym popatrzyła na Ally w morzu
baloników.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]