[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odświeżyć. Drzwi zostawię uchylone.
Mówiąc to odwrócił głowę i Bettina zauważyła, że'
ma podarty kołnierzyk, rozwiązany krawat, a na
policzku krwawiącą ranę.
 Jesteś ranny!  zawołała.  Lord Eustace
zranił cię!
Diuk dotknął policzka.
 Skaleczył mnie pewnie swoim sygnetem, to ni
poważnego.
Uśmiechnął się do niej, potem wyszedł innym
drzwiami niż te, przez które wniósł ją do pokoju.
Bettina zorientowała się, że prowadzą one do jego
sypialni. Zostawił je szeroko otwarte. Usłyszała, ż
z kimś rozmawia. Domyśliła się, że tą drugą osobą jest
służący, który na niego czekał.
Jestem blisko niego. On... jest... przy mnie i lor
Eustace... nie może mnie skrzywdzić  mówiła d
siebie.
Jednocześnie jej serce waliło jak oszalałe. Nie mogła
uwierzyć, że ten koszmar już się skończył. Miał
zimne ręce i stopy, mimo że w pokoju było ciepło
Rozejrzała się dookoła i w świetle padającym z ko
minka spostrzegła, że znajduje się w dużym, piękny
pokoju, na ogromnym łożu z baldachimem. Naprze
ciw łoża znajdowały się trzy duże okna zasłonięte
niebieskimi, adamaszkowymi zasłonami.
182 
Tak naprawdę jednak interesowały ją tylko tamte
otwarte drzwi, w których lada moment miał się
ukazać diuk.
Wydawało jej się, że trwa to całą wieczność. W rze
czywistości upłynęło tylko kilka minut, zanim diuk
znowu pojawił się w pokoju, dokładnie zamykając za
sobą drzwi.
Zatrzymał się przy kominku, żeby dorzucić do og
nia. Kiedy płomienie strzeliły wysoko, złotym blaskiem
rozświetlając pokój, Bettina zauważyła, że był ubrany
w tę samą aksamitną marynarkę, którą nosił czasami
na jachcie. Na szyi miał biały jedwabny szalik.
Z policzka zmył ślady krwi i wyglądał teraz przy
stojnie i uspokajająco. Kiedy podszedł bliżej, Bettina
odruchowo wyciągnęła do niego ręce.
Wpatrując się w nią, usiadł na brzegu łóżka.
 Zastanawia mnie, jak to się stało, że się domyś
liłem, iż jesteś w tak tragicznym położeniu?
Bettina kurczowo zacisnęła palce na jego dłoni, jak
gdyby była to ostatnia deska ratunku.
 Ja... ciebie wzywałam  powiedziała.  Wzy
wałam cię całym swoim sercem i nagle... zjawiłeś się
przy mnie!
 Chyba intuicja mi podpowiedziała, że coś złego
się dzieje. W drodze powrotnej z Londynu niepokoi
łem się o ciebie, chociaż nie potrafiłem wytłumaczyć
sobie dlaczego.
Uśmiechając się dodał:
 Myślałem o tobie w pociągu i kiedy dotarłem do
zamku, w jakiś sposób wyczułem, że jestem ci po
trzebny.
 183 
 Tak, potrzebowałam cię  wyszeptała Bettina 
bardzo potrzebowałam.
 Nie mogłem pójść wprost do twojej sypialni
powiedział diuk  więc pomyślałem, że zajdę od|
strony ogrodu i popatrzę na twoje okno. Nie potrafię
jednak wyjaśnić, dlaczego postąpiłem w ten właśnie
sposób.
 Na pewno mój Anioł stróż przyprowadził cię do!
mnie  powiedziała Bettina półgłosem.
 I właśnie wtedy, kiedy sobie pomyślałem, że|
zachowuję się niemądrze  kontynuował diuk  zo
baczyłem świeże ślady na śniegu. Zacząłem się za-
stanawiać, kto je mógł tutaj zostawić.
 Nie mogłam krzyczeć... ale... modliłam się, aby
nadszedł.
 Myślę, że w jakiś sposób dotarły do mnie twoje
nieme prośby  odparł diuk  bo kiedy zobaczyłem
Eustace'a, byłem pewny, że dzieje się coś złego.
 Czy wiedziałeś, że on... niósł mnie?  spytała
Bettina.
 Nie od razu  odrzekł diuk.  Nie wyglądało
na to, że w tym zawiniątku niesie człowieka. Najpierw
przyszło mi do głowy, że to jeden z moich niesłychanie
cennych gobelinów. Od dawna mówił o tym, że
powinniśmy je sprzedać, a pieniądze rozdać biednym.
Jego biednym, oczywiście.
Diuk zamilkł na moment. Po chwili dodał:
 Dopiero kiedy rzucił cię na ziemię i podbiegł do
mnie, zdałem sobie sprawę, co naprawdę się stało
Wciąż żywe wspomnienie tego okropnego zdarze-
nia stanęło na powrót przed oczyma Bettiny. Po|
 184
chyliła się do przodu i tak jak poprzednio, ukryła
twarz w ramionach diuka.
 Myślałam, że zabierze mnie daleko stąd i nie
ujrzę cię już nigdy więcej  wyszeptała prawie bez
głośnie.
Przytulił ją mocniej do siebie. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •