[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pomóc  powiedział, przesuwając palcem po jej policzku.
Wielka kuchnia stała się nagle maleńka i przytulna. W powietrzu czuło
72
R
L
T
siÄ™ aurÄ™ porozumienia.
 Właściwie już się dobrze czuję. Ubiorę się i pojadę z tobą 
oświadczyła.
 Jak na tak mÄ…drÄ… osobÄ™ zdarzajÄ… ci siÄ™ czasem bardzo niemÄ…dre
pomysły.
 To nie jest nic niemÄ…drego. CzujÄ™ siÄ™ odpowiedzialna za przychodniÄ™.
 Ale jesteś tylko człowiekiem. Zachorowałaś. Co ci szkodzi zostać
jeden dzień w domu?
 A co ja mam tu robić?
 Rób to, co lubisz. Wykorzystaj, że masz mnie. Jak wyjadę, może
upłynąć trochę czasu, aż znów dostaniesz kogoś do pomocy  zauważył
Taylor, jedzÄ…c drugi talerz zupy.
Musiała mu przyznać rację. Kochała swoją pracę, jednak poza nią
właściwie nie miała życia. Uświadomiła to sobie na wczorajszej wycieczce,
robiąc zdjęcia i ciesząc się czyimś towarzystwem. To był jej pierwszy
naprawdę wolny dzień od śmierci Jima. I zawdzięczała go uporowi Taylora.
 To ja już wracam do przychodni. Pani Ferguson ma przyjść zmierzyć
ciśnienie.  Taylor odstawił pusty talerz,
 Dlaczego się uśmiechasz?
 Bo pomyślałam, że chyba trochę nas polubiłeś.
 Może i tak  odparł, wpatrując się w nią tak uporczywie, że zaczęła się
zastanawiać, czy nie wróciła gorączka.  Jednych bardziej, innych mniej.
 My cię chyba też trochę polubiliśmy.
Nachylił się nad nią.
 Nie zbliżaj się, możesz złapać mojego wirusa.
 Pewnie masz rację  przyznał, obejmując ją i przyciągając do siebie. 
Ale zbyt długo się powstrzymywałem. Dłużej już nie mogę.
73
R
L
T
Jego wargi były suche i sprężyste. Przez chwilę smakował i drażnił jej
usta, muskając je lekko. Pocałunek był całkowicie odmienny od tego sprzed
paru dni. Czuły i delikatny. Taki, o jakim marzy każda dziewczyna, gdy ma
być całowana po raz pierwszy w życiu. Shelby napawała się radością
przebywania w jego ramionach.
Nagle rozległ się pisk zwierzęcia  Shelby niechcący nadepnęła
Busterowi na łapę. Całe ciepło i poczucie bezpieczeństwa spowodowane
bliskością gdzieś się ulotniły. Taylor podniósł szczeniaka.
 No proszę, całowałem piękną dziewczynę, a ty wszystko zepsułeś 
przemawiał do niego z wyrzutem.
Czy Taylor naprawdę uważa ją za piękną?
 Wytrzymasz z nim całe popołudnie?  zapytał, stawiając psa na
podłodze.
 Jasne.  Po tym trzęsieniu ziemi, jakim był dla niej pocałunek, starała
się mówić normalnym głosem.  Pewnie utniemy sobie wspólną drzemkę.
 Chętnie bym do was dołączył.  Popatrzył na nią płomiennym
wzrokiem, po czym wyszedł.
W ciągu tygodnia z dojrzałej odpowiedzialnej kobiety zrobił płochą
zadurzoną nastolatkę. Jak mu się to udało?
74
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Poobiednia drzemka dobrze zrobiła Shelby. Wykąpała się, uczesała,
ubrała i ze zdumieniem zauważyła, że miło jest nie musieć się wciąż
troszczyć o lecznicę.
Usiadła przy biurku. Obok na ręczniku ułożył się Buster. Częściej
chciałaby tak spędzać popołudnia.
Na monitorze komputera pokazywały się kolejno wczorajsze zdjęcia.
Jeden z kadrów wypełniała postać stojącego przed zrujnowanym domem
Taylora.
Na ten widok Shelby zaszumiało w skroniach. Jaki to przystojny facet!
Zniewala samym spojrzeniem w obiektyw. Jego zadbany wyglÄ…d
kontrastował z tłem w postaci rozpadającego się budynku.
Na myśl o jego pocałunkach serce zaczęło jej bić jak oszalałe. Nie może
pozwolić, by to się powtórzyło. On z łatwością zdobędzie jej serce, tylko co
potem?
To zdjęcie w przedziwny sposób odsłaniało jego wrażliwość i
bezbronność. Może po prostu na chwilę zapomniał o zachowywaniu
pozorów? Tak bardzo chciałaby go teraz ukoić, pocieszyć.
 Hej, co robisz?
 Taylor, czy chcesz, żebym dostała zawału?  Shelby przytknęła dłoń
do serca.  Przestraszyłeś mnie!
 Myślałem, że słyszysz, jak drzwi się otwierają. Widzę, że już ci lepiej.
Co robisz?
 Przeglądam wczorajsze zdjęcia.
 Mogę zerknąć? Przesuń się.
75
R
L
T [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • fotocafe.htw.pl
  •