[ Pobierz całość w formacie PDF ]
żano za śmiertelną. Nieznacznie nabrał zamiłowania do anatomii, do medycyny, zapalił
się do tych nauk; rzecz dość szczególna dla człowieka z naszej sfery, ale wszak Regent
bawił się chemią! Krótko mówiąc, pan Artur zrobił naówyczajne postępy, nawet jak
na profesorów w Montpellier; nauka pocieszyła go w niewoli, równocześnie zaś zupeł-
nie wyzdrowiał. Utrzymują, że spęóił dwa lata nic nie mówiąc, oddychał wolno, leżał
w oborze, pił mleko od krowy sprowaóonej ze Szwajcarii i żył rzeżuchą. Od czasu jak
jest w Tours, nie był u nikogo, dumny jest jak paw, ale tyś go z pewnością podbiła, bo
nie dla mnie przejeżdża tu pod oknami dwa razy óiennie, od czasu jak jesteś tutaj&
Oczywiście kocha się w tobie.
Te ostatnie słowa obuóiły Julię jakby czarami. Gest jej, uśmiech, zdumiały staruszkę.
Obce owemu instynktownemu zadowoleniu, jakiego doznaje najsurowsza nawet kobieta
na wiadomość, że kogoś unieszczęśliwiła, spojrzenie Julii stało się martwe i zimne. Twarz
jej zdraóała odrazę, niemal wstręt. To nie była owa wyłączność, z jaką kochająca kobieta
garói światem dla jednej jedynej istoty; wówczas umie śmiać się i żartować; nie, Julia
wyglądała jak osoba, w której wspomnienie zbyt bliskiego jeszcze niebezpieczeństwa roói
uczucie bólu. Ciotka, święcie przekonana, że siostrzenica jej nie kocha męża, zdumiała
się, pojmując, że ona nie kocha nikogo. Zadrżała, że może znajóie w Julii zranione serce,
kobietę, której doświadczenie jednego dnia jednej nocy wystarczyło może, aby jej
zdraóić całą nicość Wiktora.
Jeżeli go przejrzała, wszystko przepadło pomyślała siostrzeniec mój pozna
niebawem niedole małżeństwa .
Postanawiała sobie tedy nawrócić Julię na monarchiczne poglądy epoki Ludwika XV:
ale w kilka goóin pózniej poznała, a raczej odgadła owo dość częste położenie, które
było przyczyną melancholii hrabiny. Julia popadła nagle w zadumę i udała się do siebie
wcześniej niż zwykle. Kiedy pokojówka rozebrała ją i zostawiła wtuloną w wielki, żółty,
aksamitny fotel, staroświecki mebel równie poręczny dla luói strapionych, co dla luói
szczęśliwych, spłakała się, westchnęła, zamyśliła się, po czym przysunęła mały stoliczek,
poszukała papieru i zaczęła pisać. Goóiny m3ały szybko, zwierzenia, jakie Julia czyniła
w tym liście, musiały ją wiele kosztować, każde zdanie splatało się z długim marzeniem;
nagle młoda kobieta zalała się łzami i przerwała. W tej chwili zegary wyówoniły drugą.
Głowa jej, ciężka jak głowa umierającej, pochyliła się na piersi. Kiedy ją podniosła, Julia
ujrzała nagle ciotkę, niby figurę, która zstąpiła z dywanu pokrywającego ściany.
Co tobie, mała? spytała ciotka. Czemu sieóisz tak pózno w noc, a zwłaszcza
czemu płaczesz tak samotnie, w twoim wieku?
Bez ceremonii siadła przy siostrzenicy, pochłaniając oczami zaczęty list.
Pisałaś do męża?
Alboż ja wiem, góie on jest? odparła Julia.
Ciotka wzięła papier i przeczytała. Przyniosła okulary, widać przyszła tu z zamiarem.
Niewinna istota pozwoliła wziąć list bez słowa protestu. Nie brak godności ani poczu-
cie tajemnej winy odejmowały jej wszelką energię. Nie; tylko że ciotka znalazła się tam
w jednym z owych krytycznych momentów, gdy dusza jest złamana, gdy wszystko jest
obojętne, złe czy dobre, milczenie czy wyznanie. Podobna cnotliwej młodej óiewczy-
nie, która odpycha kochanka, ale która wieczorem czuje się tak smutna, tak opuszczona,
że go pragnie i woła serca, w które by mogła przelać swe cierpienia, Julia pozwoliła bez
słowa naruszyć pieczęć, którą delikatność zamyka otwarty list, i trwała w zadumie, gdy
margrabina czytała.
Moja droga Ludwiko, czemu dopominasz się tyle razy spełnienia niedorzecznej
obietnicy dwóch naiwnych óiewcząt? Piszesz mi, iż zapytujesz często samej siebie, czemu
nie odpowieóiałam od pół roku na twoje pytania. Jeśliś nie zrozumiała mego milczenia,
óiś może zrozumiesz jego przyczynę, skoro poznasz tajemnice, które ci zdraóę. Byłabym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]